Wałbrzych: Pożar na terenie Mo-Bruku [ZDJĘCIA i FILM Z DRONA]
Akcja jak zawsze w przypadku tego składowiska była bardzo trudna. Ogień długo tlił się pod hałdami zgromadzonych odpadów. Do tego gryzący dym, który pokrywał sporą część wałbrzyskiego Podgórza. Już go nie ma, powietrze jest czyste, a strażacy kończą pracę. Łącznie z żywiołem walczyło 14 jednostek, przede wszystkim z Wałbrzycha.
Do pożaru odniosła się też firma Mo-Bruk. W specjalnym oświadczeniu informuje, że ogień pojawił się nagle, a sprawa zostanie skierowana do prokuratury.
Od godz. 4.00 płonęło ponad 500 metrów kwadratowych terenu. Problemem był dym, który schodził do wałbrzyskiej dzielnicy Podgórze:
Mieszkańcy od lat domagają się zamknięcia składowiska. Od wałbrzyskiego rynku do Mo-Bruku są niecałe dwa kilometry.
- To prawdopodobnie podpalenie - mówił Radiu Wrocław wicewojewoda dolnośląski, Kamil Zieliński, który pojawił się na miejscu:
Wezwano również przedstawicieli wojewódzkiej służby ochrony środowiska. Przyjechał też prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.
Zdjęcia i film z drona: photosfly.pl
Zdjęcia wykonane na miejscu przez wicewojewodę Kamila Krzysztofa Zielińskiego
Strażacy oceniali, że sytuacja jest poważna podobna do pożaru, który wybuchł w ubiegłe wakacje. Jednak nie było potrzeby ewakuacji najbliżej położonych budynków. Rzecznik wałbrzyskiej straży Paweł Kaliński wyjaśniał:
Poprzedni, wakacyjny pożar Mo-Bruku gaszony był przez cztery dni.
Mieszkańcy Wałbrzycha od lat narzekają na co jakiś czas wybuchające pożary i powstające z nich trujące wyziewy. Tymczasem - przypomnijmy - ponad pół miliona złotych domaga się Mo-Bruk od gminy Wałbrzych. To pieniądze za przeprowadzoną pięć lat temu wycinkę drzew. Spółka powołuje się na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w tej sprawie. Gmina złożyła odwołanie.
Oto, co prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej mówił o Mo-Bruku po orzeczeniu kolegium: - Przyszłości ta spółka w naszym mieście nie ma (...)
Mo-Bruk zapowiada także złożenie wniosku o odszkodowanie. Na razie nie podaje w jakiej kwocie.
zdjęcia poniżej: Michał Wyszowski/Radio Wrocław
To nie pierwszy pożar składowiska. W lipcu 2015 roku ugaszenie ognia zajęło tam strażakom ponad dwie doby. Przez cały ten czas nad miastem unosiły się kłęby ciemnego dymu. (zdjęcie użyczone)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.