Wałbrzych: Nie chcą składowiska, wyszli na ulicę (ZDJĘCIA)
Nie chcą dalej składowiska w centrum miasta, dlatego wyszli na ulicę. Ponad sto osób przyszło na manifestację zorganizowaną przed wałbrzyskim ratuszem. Mieszkańcy mówią wprost, że nie zgadzają się na dalsze działanie firmy Mo-Bruk w Wałbrzychu. Niedzielny pożar składowiska gaszono ponad 80 godzin, a wiele osób wciąż odczuwa jego skutki.
Mamy dość, krzyczeli dzisiaj przed ratuszem:
Aleksandra Makowska – Prochera mówiła, że ze składowiskiem walczą od kilkunastu lat. Na razie bezskutecznie:
W manifestacji uczestniczyło wielu polityków opozycji, zwłaszcza z Prawa i Sprawiedliwości. Z tych powodów nie pojawił się na niej prezydent Wałbrzycha. Roman Szełemej wystosował jednak wczoraj żądanie natychmiastowego zamknięcia firmy.
Organizatorzy dzisiejszej akcji zapowiedzieli, że będzie ona powtarza aż do skutku. Podczas manifestacji padło kilka propozycji dalszych działań. Wśród nich, m. in. akcja masowego wysyłania pism dotyczących składowiska do instytucji polskich (zwłaszcza do Prokuratury Generalnej) oraz europejskich. Obecni pod ratuszem radni opozycji zapowiedzieli również, że będą chcieli doprowadzić do zwołania nadzwyczajnej sesji rady miejskiej w tej sprawie.
Już wiadomo, że manifestacji będzie więcej. Na 31 lipca blokadę skrzyżowania ulic Sikorskiego i Niepodległości planują działacze związani z wałbrzyską lewicą.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.