Radny PiS żąda odwołania Krzysztofa Mieszkowskiego
Dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztof Mieszkowski do odwołania? - radny sejmiku województwa z PiS Roman Kowalczyk złożył w tej sprawie interpelację do władz województwa. Według polityka ma to m.in. związek z kontrowersjami wokół ostatniej premiery w teatrze, sztuki "Śmierć i dziewczyna". Radny wraca też do braku dyscypliny finansowej w placówce.
Według radnego PiS władze województwa mogą wrócić do uchwały sprzed dwóch lat, gdy wszczęto procedurę odwołania Krzysztofa Mieszkowskiego z funkcji dyrektora teatru. Przypomina też, że w międzyczasie powstało porozumienie na mocy którego szef placówki miał zrezygnować i objąć obowiązki dyrektora artystycznego. Tak się jednak nie stało, a - co przypomina Roman Kowalczyk - "zadłużenie teatru wzrosło".
"Odwołanie dyrektora teatru Polskiego od dawna lekceważącego dyscyplinę finansów publicznych, zalecenia i dyspozycje przełożonych, a także umowy i dżentelmeńskie ustalenia, byłoby dobrą decyzją. Byłby to ważny sygnał dla innych kierowników jednostek budżetowych oraz dowód, że władza istnieje, prawo obowiązuje a umów należy dotrzymywać" - napisał w interpelacji polityk PiS.
Według radnego teatr potrzebuje sprawnego i zapobiegliwego dyrektora - menadżera, który będzie rozumiał, że ma zwierzchników, że prawo obowiązuje wszystkich, który będzie szanował swoje słowa i swoje podpisy. Roman Kowalczyk kończy swoje pismo do zarządu województwa sugerując, że "Teatr Polski we Wrocławiu oprócz głównego szefa potrzebuje też zastępcy do spraw artystycznych, z niekwestionowanym dorobkiem, rozumiejącego, że wolność nie polega na quasi-pornograficznych spektaklach za pieniądze podatnika ani na eksponowaniu gmerania w majtkach na plakatach reklamujących przedstawienia Teatru Polskiego". Chodzi tu właśnie o spektakl "Śmierć i dziewczyna" reklamowany jako przedstawienie dla naprawdę dorosłych.
Czytaj więcej: Awantura przed Teatrem Polskim we Wrocławiu
Podczas premiery sztuki w ubiegłą sobotę przed placówką demonstrowali przedstawiciele m.in. Krucjaty Różańcowej. Zablokować premierę próbował również minister kultury Piotr Gliński.
Rzecznik marszałka Jarosław Perduta powiedział Radiu Wrocław, że radny otrzyma odpowiedź na interpelację. Dodał, że "urząd nie zgadza się na mieszanie spraw artystycznych z oceną kompetencji zarządczych dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego. Ta sprawa jest przedmiotem osobnych rozważań".
ZOBACZ, POSŁUCHAJ, PRZECZYTAJ:
- ŚMIERĆ I DZIEWCZYNA: Recenzja (po) spektaklu
- Ryszard Petru: To przypomina najgorsze czasy cenzury
- "Śmierć i dziewczyna" w Teatrze Polskim: Minister protestuje
- Dom matki dyrektora Teatru Polskiego obrzucony jajkami
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.