Filmowe podsumowanie 2016 roku
NAJLEPSZE FILMY ROKU W POLSKICH KINACH:
10. ZJAWA i AVE, CEZAR
O tym jak dobry to był rok dla kina niech świadczy fakt, że poza moją dziesiątką znalazły się dwa filmy, które każdy powinien zobaczyć. Obowiązkowe seanse zwycięzców Berlinale i Cannes, dokumentu „Fuocoammare” i fabularnego „Ja, Daniel Blake”. To jedne z najbardziej poruszających projekcji mijającego roku w kinie, świetnie odbijające echa wydarzeń na świecie. Jednak więcej filmowych walorów, nienagannej precyzji formalnej i mistrzowskiej kompozycji miały dla mnie hollywoodzkie widowiska: igrający z konwencją „Ave, Cezar” braci Coen oraz „Zjawa” Inarritu. Nawet jeśli dla braci to jeden ze słabszych filmów, to i tak doktoraty można pisać o jego konstrukcji oraz ukrytych znaczeniach. Co do „Zjawy”, uległem jej w takim samym stopniu, w jakim zostałem obojętnym na chwyty „Birdmana”.
9. NIENASYCENI
Jedyny w tym zestawieniu film fabularny, do którego nie napisałem recenzji, gdy wszedł na ekrany. Jednocześnie jeden z najlepszych komentarzy do 2016 roku. Europa to jeden wielki cmentarz – mówi nam pewna scena. Cały film poświęcony jest zaś wypalającym się ikonom popkultury. Więdną w palącym słońcu włoskiej wyspy echa ukrytych pragnień, talentów pana Ripleya, czy wielkiego piękna. Upajamy się kostiumami, kadrami, muzyką, biernie przypatrując się i przysłuchując historii imigrantów. Liczy się, żeby był wolny stolik, odzyskany głos i dobre wspomnienie. 2016 – rok, który doświadczył fanów sporą ilością nekrologów gwiazd, przegląda się w filmie z Tildą Swinton i Ralphem Fiennesem, jak w dnie basenu.
8. NIENAWISTNA ÓSEMKA
Najmniej doceniony z filmów w zestawieniu. Quentin Tarantino rozpuścił swoich fanów, którzy nie zechcieli tym razem zstąpić pod powierzchnię formy, dialogów, krajobrazu, wnętrza i muzyki. A gdyby zstąpili, dostrzegliby opowieść niezwykle aktualną: o tym, jak narody dzielą się u swojego powstania i nic nie jest w stanie tego podziału później zasklepić. Dookoła świetne dialogi, wyborne aktorstwo i zabawa klasyczną opowieścią Agaty Christie z rasistowsko brzmiącym dziś oryginalnym tytułem. Panoramiczne ujęcia stosowane nawet w scenach w zajeździe, genialna choreografia scen mówionych i spektakularna muzyka Ennio Morricone – to wszystko uważamy za oczywiste, wszak to Tarantino.
7. SCENA CISZY
Joshua Oppenheimer działa swoim dokumentalnym sequelem „Sceny zbrodni” na dwóch poziomach. Na pierwszym dostawia w opowieści o indonezyjskim ludobójstwie drugą perspektywę. Po filmie, który przedstawiał historię z perspektywy katów, do głosu dopuszczono ofiary. Na drugim poziomie Oppenheimer podstawia lustro widzom: zdajemy sobie, wraz z reżyserem, sprawę, że wyciszona, poszukująca ukojenia i wybaczenia, narracja ofiar nie jest już tak atrakcyjna, jak spektakl, który przed kamerą kreowali oprawcy. Poza tym ścieramy się ze społecznymi konsekwencjami prezentowania obu filmów na indonezyjskich wyspach, poza dyskusjami, które wywołał odnośnie mechanizmów zbrodni, polityki, wypierania dramatów, strachu paraliżującego całe społeczności.
6. NOWY POCZĄTEK
Sporo było w tym roku filmów, które zapowiadały się arcygenialnie, ale czymś zawodziły. Np. „Nawet góry przeminą” oglądałem, jak kiedyś pewnie chłonięto dzieła Franka Capry, czy „Przeminęło z wiatrem”, ale w trzecim akcie mój obraz kompletnie zrujnowano. Z filmów 2016 roku, których finały budzą moje zastrzeżenie najlepszy jest zdecydowanie „Nowy początek”. To przede wszystkim wspaniałe kino afirmacyjne, wzięte ze zwątpienia w ludzkość, ale i z wiary w człowieka. Jedno z najciekawszych wydarzeń w kinie bliskich spotkań trzeciego stopnia, za sprawą pokazanych procedur, stylu narracji, kinowego dizajnu oraz roli Amy Adams.
5. SŁUŻĄCA
Najpiękniejszy formalnie film 2016 roku. Zmysłowy do granic wytrzymałości widza. W odkrywaniu kolejnych warstw i tajemnic leży czysta kinowa przyjemność. Park Chan-wook opowiada o projektowaniu przyszłości, układaniu życia. Brniemy za nim w labirynty, wiedzeni wyrafinowanymi podchodami. Hitchcock miesza się z Lynchem, a nasze fantazje z ekranową rzeczywistością. Seks w „Służącej” służy albo uzyskaniu przewagi, władzy i zbudowaniu lęku albo przeżyciu najpiękniejszego spełnienia. Jedno z najbardziej pamiętnych będzie miało miejsce podczas piłowania zęba naparstkiem. W ten oto sposób erotyczny thriller staje się dziełem feministycznym, wyzwala kobiety z roli obiektów. A jednocześnie pozwala nacieszyć się fetyszami.
4. CAROL
Jeden z piękniejszych filmów o miłości. Mistrzostwo Todda Haynesa objawia się w całej okazałości: od sposobu budowania narrację, przez prowadzenie aktorów, po budowanie poszczególnych scen. Duet Cate Blanchett – Rooney Mara przejdzie do historii. Grają na emocjach widzów doskonale. Dramaturgia prowadzona jest bezbłędnie, widz może czuć się przysięgłym w procesie rozwodowym. Albo detektywem, który zbiera dowody. Zakochani mają w sobie coś ze śledczych: odczytują gesty, znaki, tony. Tworzą teorie z poszlak, zastawiają pułapki, prowokują. W filmie „Carol” można się zakochać. Ale nawet bez emocjonalnego podejścia da się w nim dostrzec arcydzieło.
3. NAWET NIE WIESZ, JAK BARDZO CIĘ KOCHAM
Sam tytuł może być przedmiotem długich dyskusji psychologów. A film trwa godzinę i kwadrans i zawiera cały kosmos terapii. Towarzyszy mu też zjawiskowy plakat, metafora ekranowego punktu wyjścia. Matka i córka na spotkaniu z psychoterapeutą. Dokumentaliście Pawłowi Łozińskiemu udało się, z pomocą Bogdana de Barbaro, to, czego nie zrobił żaden filmowiec. Postawił kamerę w gabinecie podczas sesji terapeutycznej. Zobaczyliśmy dzięki temu w 2016 roku coś, czego w kinach jeszcze nigdy nie pokazywano. Fenomen „Nawet nie wiesz jak bardzo się kocham” polega na uświadomieniu nam, jak bliscy jesteśmy sobie w naszych odrębnościach. Z takim przesłaniem uniwersalny film idealnie trafił w swój czas.
2. OSTATNIA RODZINA
W czasie Trumpa, Brexitu i Morawskiego celebrujemy film, który pokazuje jak skrajnie różni, odmiennie wartościujący, mogą tworzyć ponadczasową wspólnotę. Beksińscy nie są w filmie Jana Matuszyńskiego malarzem, radiowcem oraz żoną i matką. Są rodziną, która nieprzypadkowo trwa w swoim świecie. To kosmos dla jednych niepojęty, złożony ze szczerych rozmów o wszystkim i nierozłączności, zatem z doświadczenia odmiennego od codzienności przeciętnej rodziny. Jak pokazuje część krytycznych zarzutów wobec polskiego filmu roku, dla innych kosmos Beksińskich pozostaje niedostępny, wejście blokuje konieczność składania faktograficznych okruchów. Tymczasem trudno wyobrazić sobie bardziej wzruszające świadectwo rodzinnej bliskości, nawet jeśli naznaczonej tak dramatycznie. Jak oni potrafili szczerość z miłością i wolność z wiernością zgodzić? Nie wiadomo, w relacji genialnie zagranej przez Seweryna i Konieczną, skonstruowanej przez mistrza Bolestę, nie ma odpowiedzi, są znaki zapytania.
1. SYN SZAWŁA
Bezlitosne doświadczenie, film, o którym nie da się zapomnieć. Laszlo Nemes zrobił rzecz niespotykaną. Sprawił, że widz odczuwa namacalnie zło, które otacza głównego bohatera. Wolny jest przy tym od naiwnej wiary, że Holocaust czegoś ludzi nauczył. Gdyby było inaczej, wrażenie ze styczniowej premiery „Syna Szawła” zbladłoby w kolejnych miesiącach 2016 roku. Główny bohater, którego cały czas mam przed oczami, idzie krok w krok za twórcą. Postawiony w roli aktora poeta i piosenkarz Geza Rohrig porzuca całe swoje doświadczenie, ale o nim nie zapomina. Przepuszcza swoje życiowe mądrości jedynie przez oczy Szawła, poza tym jego bohater pozostaje przezroczysty. Jeśli „Syn Szawła” jest na koniec roku wciąż boleśnie aktualny, to przede wszystkim jako film o tym, na co pozwalamy, ograniczając swoją rolę do obserwacji i biernego uczestnictwa. Są miejsca na świecie o podobnym braku bezpieczeństwa, poczuciu chaosu i opuszczenia, jakie towarzyszyło Żydom w czasie Zagłady. Co jakiś czas wypływa kolejny „syn Szawła”. Ilu jeszcze Szawłów? Pytajmy głośno.
NAJLEPSZE POLSKIE FILMY ROKU:
4. Wszystkie nieprzespane noce
2. Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham
NAJLEPSZE SERIALE 2016:
5. American Crime Story Sprawa OJ Simpsona
4. The OA
3. Stranger Things
2. Westworld
1. MŁODY PAPIEŻ
NAJLEPSZA MUZYKA FILMOWA 2016:
KOMPOZYCJE ORYGINALNE:
5. Zwierzęta nocy
1. Wszystkie nieprzespane noce
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.