Ederly – wywiady i recenzja
PIOTR DUMAŁA OPOWIADA O TYM, JAK WYŚNIŁ EDERLY, JAKIE MIŁOŚCI FILMOWE I ZNAKI CZASU W NIM UMIEŚCIŁ, JAK PRACOWAŁ Z AKTORAMI, GDZIE ZNALAZŁ MIEJSCE ZE SWOICH SNÓW I JAK WIELE JEST W JEGO DRUGIEJ FABULE Z BAŚNI, NP. O JASIU I MAŁGOSI. POSŁUCHAJ:
Poniżej także recenzja filmu „Ederly” oraz trzy części rozmowy z Wiesławem Cichym, który w filmie Piotra Dumały zagrał księdza, a w Strefie Kina Radia RAM opowiedział również o swojej roli w „Jestem mordercą” i sytuacji w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
EDERLY *****
Piotr Dumała ma genialne poczucie humoru. Jeśli widzowie jego mrocznych zazwyczaj filmów tego nie dostrzegli, to premiera „Ederly” pozbawi ich wszelkich wątpliwości. Czarno-biały film o powrocie w rodzinne strony to komedia pomyłek i wejście do krainy baśniowych niedomówień zarazem. Właśnie dlatego ta komedia od mistrza animacji jest bezcenna. Dumała robił przez lata poważne filmy, a swoje poczucie humoru zostawiał bliskim, przyjaciołom, znajomym i współpracownikom. Teraz zrobił z niego użytek w scenariuszu, dialogach i kontakcie z aktorami na planie. Sam twierdzi, że tym filmem zdał prywatny egzamin na reżysera. Scenariusz chodził za Dumałą całe życie, pierwszą wersję napisał jeszcze w liceum. Filmowe Ederly to kraina, która funkcjonuje poza czasem: policjanci mają mundury jak we francuskich komediach, ale gospodyni ogląda bardziej nowoczesne telewizyjne tasiemce, z błyskotliwie odwzorowanymi dialogami. Serial „Stracone lata” zdaje się być tu jeszcze jednym odbiciem rzeczywistości. Główny bohater, grany z kafkowskimi znakami zapytania przez Mariusza Bonaszewskiego, wkracza w ten świat po zjedzeniu owocu. Przyjechał objąć posadę konserwatora zabytków, a zostaje wzięty za zaginionego brata jednego z mieszkańców. Pojawią się też tropy z innych baśni, ale pierniczki rozrzucać tu będzie nie Baba Jaga, a żandarm, w którego wcielił się Janusz Chabior, tworząc znakomity duet z Andrzejem Szeremetą. Na drugim planie są też inne prezenty dla kinomanów i teatromanów: nieżyjący już Jerzy Płażewski w roli, do której reżyserowi po prostu pasował, Piotr Skiba jako brat – nie brat i Wiesław Cichy w kolejnej w swoim dorobku kreacji księdza.
WIESŁAW CICHY OPOWIADA O ROLI W FILMIE EDERLY POSŁUCHAJ:
Wielu starszym widzom „Ederly” przypomni o urokach prawdziwie eleganckiej farsy z wybitnych teatrów telewizji. Młodsi zrozumieją, że nie tylko hollywoodzkie fantasy może być w kinie przejażdżką w stylu wysokogórskiej kolejki. Premiera filmu Dumały na Nowych Horyzontach o mało nie skończyła się sukcesem, film zajął drugie miejsce w głosowaniu publiczności, otarł się o Grand Prix. Być może dlatego, że nowohoryzontowa publicznośc dostrzegła, że w Polsce ktoś może robić takie kino, jak Bruno Dumont. Absurdalne i niepokojące jednocześnie. Jeśli już Dumałę musimy znowu szufladkować – jak nie Dostojewskim i Kafką to Borgesem i Gombrowiczem – to przyjmijmy, że gdyby Franz Kafka pisał farsy teatralne, to właśnie takie. Ale nikt inny nie potrafiłby ich równie dobrze sfilmować. „Ederly” to przy okazji wyznanie miłości do kina – Fernandel, Flip i Flap oraz Dreyer to tylko niektórzy adresaci tego wyznania.
WIESŁAW CICHY OPOWIEDZIAŁ W TAKŻE O PRACY NA PLANIE FILMU JESTEM MORDERCĄ:
AKTORA TEATRU POLSKIEGO SPYTALIŚMY TEŻ O PREMIERY FILMOWE I TEATRALNE Z JEGO UDZIAŁEM:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.