Ważą się losy Teatru Polskiego, a dyrektor prezentuje repertuar
Dziś kilkudziesięciu członków dolnośląskiej Solidarności domagało się ostatecznej deklaracji w sprawie Teatru Polskiego. Związkowcy, z Kazimierzem Kimso na czele, doprowadzili do rozmowy z trzema członkami zarządu województwa: Cezarym Przybylskim, Iwoną Krawczyk i Jerzym Michalakiem. Przyszli, bo murem stoją za obecnym szefem Cezarym Morawskim. Początkowo zapowiadano, że dokąd decyzja nie zapadnie, to związkowcy nie wyjdą z Urzędu:
Ok. godz. 14.00 jednak większość z uczestników spotkania rozeszła się, zostało tylko kilka osób, by dalej rozmawiać z Iwoną Krawczyk. Marszałek Przybylski podtrzymał tylko swoje poprzednie słowa, że zarząd podejmie ten temat na najbliższym posiedzeniu:
Konferencję prasową zwołał dziś także Cezary Morawski. Jak mówił, w przeciągu miesiąca, ze względu na absencję aktorów, trzeba było odwołać 20 przedstawień. W tym także czasie w teatrze przeprowadzono specjalny audyt finansowo-administracyjny:
Szef Teatru Polskiego odniósł się także do kwestii jego ewentualnego odwołania ze stanowiska:
- Nie ma ani merytorycznych, ani prawnych podstaw do zwolnienia mnie - powiedział dyrektor Teatru Polskiego.
Przede wszystkim dyrektor mówił jednak o zaplanowanym na najbliższe miesiące repertuarze:
Dyrektor tłumaczył długo swoje plany artystyczne, które dzień wcześniej ostro krytykował zwolniony dyscyplinarnie, były kierownik literacki TPl, Piotr Rudzki. Oprócz niego wypowiedzenia z pracy otrzymało 11 innych osób, w tym czworo aktorów: Anna Ilczuk, Marta Zięba, Michał Opaliński oraz Andrzej Kłak.
Co nowego na scenie
Wśród najbliższych planów repertuarowych jest między innymi premiera Chorego z urojenia. 16 marca 2017 roku zobaczymy spektakl w reżyserii Janusza Wiśniewskiego. Jeszcze w lutym na scenie na Dworcu Świebodzkim ukaże się bajka dla dzieci Baśnie Pana Perrault w reż. Michała Białeckiego, a 10 marca Mirandolina w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego. W planach na ten rok jest także Kordian czy Pułkownik Ptak.
Przypomnijmy - wczoraj u marszałka byli protestujący aktorzy. Ostateczna decyzja w sprawie Teatru Polskiego zapadnie po weekendzie - poinformował ich Cezary Przybylski. Wczoraj zarząd województwa nie rozmawiał o decyzjach, bo na zebraniu zabrakło Jerzego Michalaka:
Na krótko na obrady wpuszczono jednego z czterech zwolnionych niedawno aktorów - Andrzeja Kłaka, prywatnie partnera życiowego innej zwalnianej aktorki Anny Ilczuk. - Bardzo proszą byśmy nie mówili, że są opieszali, próbują szukać kompromisu, choć wszyscy wiemy, że nie jest on możliwy. I tak słyszymy z tygodnia na tydzień - powiedział Kłak dziennikarzom:
Aktorzy, którzy przybyli w środę do Urzędu Marszałkowskiego, domagali się podjęcia ostatecznej decyzji jak najszybciej. Chcą by urząd wyznaczył pełniącego obowiązki dyrektora naczelnego oraz wybrał w konkursie jego zastępcę artystycznego. Protestująca część zespołu chce by został nim zwolniony dyscyplinarnie, były kierownik literacki TPl Piotr Rudzki.
Na razie zarząd województwa nie przesądza, czy dyrektor Cezary Morawski straci stanowisko. Wciąż wspiera go wicemarszałek z PSL Tadeusz Samborski. Z kolei najbardziej zdeterminowany do odwołania dyrektora był do tej pory Jerzy Michalak.
O konflikcie w Teatrze Polskim pisaliśmy wielokrotnie:
- Teatr Polski murem podzielony
- Aktorzy TPl w Ministerstwie Kultury: Piłeczka po stronie urzędników z Wrocławia
- Działania Krzysztofa Mieszkowskiego w Teatrze Polskim pod lupą prokuratury?
- Wyniki referendum w Teatrze Polskim we Wrocławiu
- Jest kandydat na dyrektora artystycznego w Teatrze Polskim
- Bogdan Zdrojewski: Cezary Morawski powinien podać się do dymisji. Morawski... zaskoczony
- Cezary Morawski zgadza się na dyrektora artystycznego, ale: "Nie obok mnie, tylko pode mną"
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.