Bogdan Zdrojewski: Cezary Morawski powinien podać się do dymisji. Morawski... zaskoczony
Od tygodni obserwujemy konflikt w Teatrze Polskim - ustąpienia Cezarego Morawskiego domaga się część zespołu. Były minister kultury Bogdan Zdrojewski nie ma wątpliwości - dyrektor powinien podać się do dymisji. - Powiem wyjątkowo mocno: Misja dyrektora zakończyła się niepowodzeniem i porażką. Zespół musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za swoją własną kondycję - to przykry widok, niebezpieczny z punktu widzenia następnej perspektywy - mówi Zdrojewski, dodając, że dymisja byłaby dobrze przyjęta i pozwoliłaby Cezaremu Morawskiemu na powrót do środowiska artystycznego i odzyskanie pewnego szacunku.
- Cezary Morawski podejmował rozmaite próby, ale bez wątpienia mamy do czynienia z porażką. Myślę, że urząd marszałkowski także jest zmęczony niewypełnianiem pewnych zobowiązań, które padły w październiku, a które stwarzały pewną nadzieję na wyjście z tej trudnej sytuacji - wyjaśnia Bogdan Zdrojewski.
- Niestety, dziś mamy sytuację taką, że ten zespół jest osierocony. Ten dyrektor nie jest ojcem tego zespołu. Misja dyrektora Morawskiego się zakończyła. Zakończyła się porażką i zespół w związku z tym musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za swoją własną kondycję. To jest przykry widok. Pan dyrektor Morawski powinien krótko mówiąc podać się do dymisji.
Zdaniem byłego ministra kultury, jeszcze miesiąc-dwa miesiące temu była szansa na kompromis - w postaci powołania dyrektora artystycznego. - Dzisiaj jest tylko jedno optymalne rozwiązanie - zakończenie pracy na tym stanowisku. Będzie to służyć i teatrowi, i Cezaremu Morawskiemu. Na swój sposób mu współczuję, bo nie musiał mieć pełnego rozeznania jak wygląda sytuacja w teatrze. Dziś już wiadomo, że podjął się zadania, które okazało się niewykonalne - uważa Zdrojewski.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z BOGDANEM ZDROJEWSKIM:
Słowa Bogdana Zdrojewskiego zaskoczyły Cezarego Morawskiego:
- Zaskoczył mnie pan tym, ale jeżeli chodzi o moją dymisję, to posłużę się znowu wywiadem pana Przybylskiego. Opcja zero-jedynkowa to jest najuczciwsze, co w tej sytuacji może być, a chciałbym usłyszeć też zarzuty, które mogą mi być postawione w tej sytuacji.
Zdaniem byłego ministra kultury a obecnie Europosła z Wrocławia nawet wprowadzenie dyrektora artystycznego w teatrze nie pomoże i jedynym rozwiązaniem jest dymisja lub odwołanie Cezarego Morawskiego ze stanowiska zanim zmiany w teatrze będą nieodwracalne:
Sam dyrektor teatru podtrzymuje decyzje o zwolnieniach aktorów. Jak mówi, próbował nawiązać dialog z protestującymi, ale ci nieustannie go prowokowali:
W Teatrze Polskim zatrudnionych na stałe jest dziś około 160 osób. 50 z nich to zespół aktorski, którego zdecydowana większość, bo ponad 30 należy do Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Jak mówi przewodniczący tego związku Tomasz Lulek, chęć do rozmów po deklaracji zwolnień minęła:
Do zwolnienia wytypowanych jest obecnie 12 osób, w tym czwórka aktorów: Anna Ilczuk, Marta Zięba, Andrzej Kłak oraz Michał Opaliński. Na razie wypowiedzenia otrzymała trójka z nich. Dyscyplinarnie ma być zwolniona dwójka pracowników: wspomniany Andrzej Kłak oraz kierownik literacki Piotr Rudzki, który jest jednym z liderów protestów przeciwko nowemu dyrektorowi.
Krystian Lupa może wrócić z Procesem
Za postulatami zgłaszanymi przez zespół Teatru Polskiego, czyli przede wszystkim odwołaniem Morawskiego opowiada się również reżyser Krystian Lupa. Pomimo iż znalazło się już 1,5 mln złotych, które byliby w stanie wyłożyć koproducenci z Warszawy, a także paryski Teatr Odeon, aby wystawić "Proces" Franza Kafki, to Lupa nie ukrywa, że widziałby swój powrót do Wrocławia:
Trwają spekulacje, kto mógłby ewentualnie zastąpić na stanowisku Cezarego Morawskiego lub zostać jego dyrektorem artystycznym. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Wrocław, mówi się o aktorze i profesorze Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie Janie Englercie, reżyserce Agnieszce Glińskiej i twórcy niezależnego krakowskiego Stowarzyszenia Teatralnego "Łaźnia" Bartoszu Szydłowskim. W środowisku artystycznym słychać jednak głosy, że dwójka młodych reżyserów mogłaby mieć problemy z otrzymaniem poparcia ze strony ministerstwa kultury.
Pojawił się też pomysł, by teatrem zarządzała fundacja, która powołałaby niezależną radę dyrektorów. Przez tę nieoficjalną giełdę przewija się również nazwisko obecnego kierownika literackiego w TPl Piotra Rudzkiego (zwalnianego właśnie dyscyplinarnie - red.) oraz Jarosława Perduty, dziś wicedyrektor departamentu marszałka oraz rzecznik prasowy UMWD, który miałby czuwać nad sprawami finansowymi oraz administracyjnymi w Teatrze Polskim.
O konflikcie w Teatrze Polskim pisaliśmy wielokrotnie:
- Morawski zgadza się na dyrektora artystycznego, ale: "Nie obok mnie, tylko pode mną"
- Cezary Morawski o swojej wersji sporu z zespołem [JEST ODPOWIEDŹ]
- Tadeusz Samborski o Teatrze Polskim: Nie ma ludzi niezastąpionych
- Konflikt w teatrze jednak się zaostrza? [ROZMOWA Z CEZARYM MORAWSKIM]
- Awantura i przepychanki w Teatrze Polskim. Dyrektor wręczył wypowiedzenia aktorom
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.