Wizjoner czy wariat? (FILM)
"Gdy Pan Bóg mruży oczy i słucha śpiewu ptaków, wtedy ktoś umiera, wtedy też rodzi się. Tak i ja przydarzyłem się światu w roku Pańskim 1957 (...)"
Tak zaczyna się filmowy reportaż Marka Obszarnego i Magdy Pawlinow o jednym z najbardziej oryginalnych i zarazem (pewnie ucieszyłby się z tego epitetu) szalonych dolnośląskich twórców.
Dariusz Miliński – artysta malarz, rzeźbiarz, performer, scenograf i twórca plakatów, mieszka w Pławnej Dolnej. Często porównywany do Boscha czy Breugla. Jego dzieła, utrzymane w stylistyce realistycznej, przedstawiają zazwyczaj portrety ludzi i wiejskie krajobrazy. Prace Milińskiego znajdują się w zbiorach prywatnych i państwowych w kraju i zagranicą. Jest autorem plakatów do filmów "Edi" i "Mój Nikifor".
"Światło ujrzałem w mieście nazwanym Cieplice Śląskie. Co wcale nie rokowało komfortu zawartego w tej nazwie. Rodzina była bardzo biedna. Matka była pięknym aniołem zaś ojciec w przeciwieństwie do niej zatruwał zdrową tkankę tej ziemi. Całe rodzeństwo wraz ze mną było na swój sposób stuknięte (...)"
Dolny Śląsk do zobaczenia: Cudak z Pławnej cz. 1
We własnoręcznie odremontowanym szachulcowym domu szewca z XVII wieku Dariusz Miliński stworzył wyjątkowe Muzeum Wypędzonych i Przesiedleńców. Zgromadził tam pamiątki okolicznych mieszkańców, ponagrywał także ich wspomnienia. Stworzył i prowadzi Zamek Legend Śląskich – nieprawdopodobne, magiczne miejsce; odbywają się tu spektakle, w których uczestniczą odwiedzający to miejsce turyści. Lalki wykonał artysta własnoręcznie. Jest też grodzisko i mnóstwo ciekawych zakątków.
Cytaty pochodzą z książki Dariusza Milińskiego pt. "Urodzony na cmentarzu". Cały tekst można znaleźć tutaj w formacie PDF.
"Byłem akurat w wariatkowie. W szpitalu w Bolesławcu na oddziale 14b. No i udawałem schizofrenię paranoidalną, oziębłość umysłową i takie inne historie, no bo jakoś z wojska trzeba było czmychnąć. Zobaczyłem, że jest program "Szansa". Szymon Kobyliński prowadził takie piękne programy. Wysłałem zdjęcia, im się to spodobało, no i napisali, że mam przyjechać. Przeszedłem te wszystkie fazy, wystąpiłem w tym programie i dostałem papiery do wykonywania zawodu artysty plastyka (...)"
Dolny Śląsk do zobaczenia: Cudak z Pławnej cz. 2
- Ja żyłem w czasach Średniowiecza. Byłem szewcem albo stolarzem. Czuję najbardziej te dwie materie i po prostu ciachałem te buciory - opowiadał kiedyś w naszym studiu. Jak mówi, inspirują go starodawne łachmany. Nie używa w swojej twórczości garniturów i krawatów. - Krawat? Gówniano to brzmi.
Jego wyobraźnię rozpaliła też Arka Noego. - Budując jakąś chałupę, rozbijamy kamienie. W środku drzemią muszle. I to one mnie tak pokręciły, że ta cała Pławna była zalana kiedyś wodą. Tak sobie pomyślałem... kurde ocean. A może coś tu kiedyś pływało? Tutaj arka jest niedorzecznością, ale ja jestem poszukiwaczem skarbów, jak Indiana Jones.
Arka wielokrotnie opisywana w mediach ogólnopolskich, również w Radiu Wrocław (TUTAJ i TUTAJ), zaczęła się zapełniać. Pojawiają się tam coraz bardziej tajemnicze eksponaty czy instalacje:
"Budując jakąś chałupę, rozbijamy kamienie. W środku drzemią muszle. I to one mnie tak pokręciły, że ta cała Pławna była zalana kiedyś wodą. Tak sobie pomyślałem... kurde ocean. A może coś tu kiedyś pływało?"
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.