Arka Milińskiego w Pławnej (ZOBACZ)
Noe przed wiekami zbudował ponoć arkę, której rozmiary i przeznaczenie rozpalają wyobraźnię wielu do dziś. Miliński wziął się do rzeczy po swojemu. Sukces ratującego istnienia przed potopową zagładą wizjonera był na tyle spektakularny, na ile Noemu pomagał Bóg. Kto lub co pomaga Dariuszowi Milińskiemu?
Oto krótka opowieść o kontrowersyjnym artyście malarzu, który losy swe i twórczość związał z Pławną – wsią położoną w połowie drogi między Bolesławcem a Jelenią Góra:
- Kiedy się zaczyna wypoczywać po namalowanym obrazie czy zjedzeniu świńskiego łba, wtedy zaczyna się nudzić - zwierza się Miliński, który lubi być porównywany z Breughlem Jego rzeźby i obrazy wędrowują w podróż po Polsce, Europie i Świecie. W Pławnej powstała też bajkowa kraina z ZAMKIEM LEGEND ŚLĄSKICH ożywiona postaciami, które zeszły wprost z płócien do zachwyconych dzieci.
- Ja żyłem w czasach Średniowiecza. Byłem szewcem albo stolarzem. Czuję najbardziej te dwie materie i po prostu ciachałem te buciory - opowiada. Jak mówi, inspirują go starodawne łachmany. Nie używa w swojej twórczości garniturów i krawatów. - Krawat? Gówniano to brzmi.
Jego wyobraźnię rozpaliła też Arka Noego. - Budując jakąś chałupę, rozbijamy kamienie. W środku drzemią muszle. I to one mnie tak pokręciły, że ta cała Pławna była zalana kiedyś wodą. Tak sobie pomyślałem... kurde ocean. A może coś tu kiedyś pływało? Tutaj arka jest niedorzecznością, ale ja jestem poszukiwaczem skarbów, jak Indiana Jones. Wszystkie strychy w Pławnej i w okolicach obskoczyłem, wyniuchałem wszystkie zaszczane, zaśmierdziałe ciuchy, budując Muzeum Przesiedleńców. Wziąłem te kapoty, pognite mundury wojskowe i zrobiłem sobie z tego poezję.
- W arce po prostu jest takie coś, czemu się poddaję. Coś mi pyknie do głowy i zaczynam szkicować. Forsy trochę zarobiłem i wszystko się zaczyna kręcić. Co mam nowy dom wybudować? Przypadkiem kupiłem pół hektara ziemi na stoku i ten stok sam mi to wyrysował we łbie. I już stoi na nim szkielet.
Arka ma być gotowa przed zimą. Będzie miała 40 metrów długości i 15 wysokości (jest już wysoka na 10 metrów). - Cała architektura jest wykonywana według biblijnych przykazań. W środku, oprócz śladów zwierząt i rozlicznych wizualizacji będą też kopie relikwi…- zapowiada Dariusz Miliński. - Przychodzi na człowieka taki czas. Ja mam 56 lat. Przeżyłem 70. Budując tę arkę, szukam odpowiedzi.
A co na to ksiądz proboszcz? - Ksiądz proboszcz zachwycony. Witamy się co rano. On z pieskiem na spacer, a ja do roboty...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.