Armagedon? Jest arka pana Darka
Noe niegdyś zbudował arkę, której rozmiary i przeznaczenie rozpalają wyobraźnię wielu osób do dziś. Dariusz Miliński z Pławnej, konstruktor arki XXI-wieku, wziął się do rzeczy po swojemu.
- W arce po prostu jest takie coś, czemu się poddaję. Coś mi pyknie do głowy i zaczynam szkicować. Forsy trochę zarobiłem i wszystko się zaczyna kręcić. Co mam nowy dom wybudować? Przypadkiem kupiłem pół hektara ziemi na stoku i ten stok sam mi to wyrysował we łbie. I już stoi na nim szkielet - opowiadał na naszej antenie we wrześniu zeszłego roku.
I tak minęło kilka miesięcy od pomysłu do realizacji. I oto jest. Arka pana Darka. Ma 40 metrów długości i 15 wysokości. Choć w Pławnej wokół konstrukcji kropli wody brak to nie o to w tym wszystkim chodzi.
Arka nie wypłynie, ale wypłynąć być może dzięki niej ma, wspominana już wyżej, miejscowość Pławna.
- Arkę już za chwilę wyposażam w dzieła sztuki sakralnej, często ludowej. Trochę zwierząt żywych, sporo z żywic metalu, drewna i kończę etap artystycznej podróży - opowiada nam Miliński.
Film z listopada 2013 r.
Co będzie dalej? Chwila oddechu.
Ale pewnym jest to, że Dariusz Miliński jeszcze nas pewnie zaskoczy swoimi kolejnymi pomysłami.
To nie jedyny taki przypadek. Replika arki powstała też za pieniądze holenderskiego multimilionera, Johana Huibersa, który wcześniej już zbudował dwa razy mniejszy statek i nawet pływał nim po niektórych kanałach w Holandii:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.