In vitro z budżetu Wrocławia? "To tylko sposób na zdobycie popularności"
Kolejny konflikt między wrocławską PO i Nowoczesną. Powód? Pomysł finansowania in vitro z miejskiej kasy. Ten pod koniec tygodnia poparły wrocławskie struktury PO zapowiadając złożenie projektu odpowiedniej uchwały.
ZOBACZ KONIECZNIE: We Wrocławiu wróci temat finansowania in vitro z budżetu miasta? Chcą tego radni PO
Kłopot w tym, że pomysł wsparcia zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu miasta - zgłoszony przez Nowoczesną - przepadł już w ubiegłym roku. Zdaniem autorki pomysłu, radnej Nowoczesnej Magdaleny Razik-Trziszki, ostatnie ruchy to tylko sposób na zdobycie przez PO popularności.
Radna napisała w mediach społecznościowych, że szkoda, że tak istotna i wrażliwa kwestia stała się narzędziem do ocieplenia wizerunku kandydata PO na prezydenta - Kazimierza Michała Ujazdowskiego. W czwartek radni Platformy powiedzieli, że skoro wprowadzenia pomysłu finansowania in vitro z miejskiej kasy chce Jacek Sutryk i popierające go kluby, powinno zostać zawarte porozumienie, by projekt mógł wejść w życie. Zdaniem radnej, takie stanowisko powinno być wcześnie skonsultowane z jego autorami.
Projekt Nowoczesnej, który przepadł w ubiegłym roku zakładał, iż każda z par, która nie może mieć dziecka, ma prawo wystąpić do miasta o refundację do 5 tysięcy złotych na zapłodnienie metodą in vitro.
CZYTAJ WIĘCEJ: Można finansować in vitro z budżetu Wrocławia
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.