Park Bieńkowicki zmieni nazwę na Park Dobrego Maharadży?
To efekt naszej czwartkowej Rozmowy Dnia – gościem Radia Wrocław był konsul honorowy Indii, który opowiadał o mało znanej a niezwykłej historii - w 1941 roku 5000 tys. polskich sierot wywieziono ze Związku Radzieckiego do Indii, gdzie swoją pomoc jako pierwszy zaoferował maharadża Jam Saheb – specjalnie dla nich wybudował domy, a dziećmi przez lata opiekowała się cała hinduska społeczność. Bernard Jacewicz, przewodniczący Komisji Nazewnictwa Ulic.
- Człowiek zasłużony dla Polski, dla dzieci. A po drugie Indie to jest kraj azjatycki, a w okolicy miejsca tego parku są miejsca związane z Azją - koreańska, indyjska.
We Wrocławiu w tym tygodniu odbył się XIX Światowy Zjazd Polaków z Indii. Do stolicy Dolnego Śląska dotarło w sumie 57 uratowanych przez maharadżę. Marzą, aby ich historia nie została zapomniana. Nazwanie parku imieniem Dobrego Maharadży może w tym bardzo pomóc.
Bernard Jacewicz, przewodniczący Komisji Nazewnictwa Ulic Towarzystwa Miłośników Wrocławia słuchał naszej audycji na ten temat i postanowił działać
- Postanowiliśmy wystąpić z wnioskiem wspólnie z Radą Osiedla Brochów. Nazwa łatwa, prosta do zapamiętania - Park Dobrego Maharadży.
Jak tłumaczył na naszej antenie Kartikey Johri, Konsul Honorowy Republiki Indii, marzeniem uratowanych jest, by pamięć o polsko-hinduskiej przyjaźni przetrwała
- Oni potrzebują, żeby o nich nie zapomniano.
Komisja proponuje, aby nazwę Park Bieńkowicki zmienić na Park Dobrego Maharadży. Wprowadziłoby to także porządek w nazewnictwie, bo zielony teren przy ulicy Koreańskiej to - nie jak sugeruje nazwa osiedle Bieńkowice - a Brochów.
Posłuchaj:
Ich marzenie: aby pamięć o polsko-hinduskiej przyjaźni przetrwała
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.