Chcą ściągać na Dolny Śląsk ukraińskich pracowników na uczciwych zasadach
Choć wykonują taką samą pracę jak Polacy - czasem przy tej samej taśmie montażowej - zarabiają nawet o połowę mniej. Część zarobków ukraińskich pracowników w wielu przypadkach trafia do pośredników. Aby ograniczyć to zjawisko, na Dolnym Śląsku powstaje pierwszy międzynarodowy korytarz pracowniczy.
Chodzi o stworzenie bazy danych dostępnej dla każdego Ukraińca jeszcze przed przyjazdem do Polski. Tak by w swoim kraju miał możliwość wyboru pracy, czy mieszkania w Polsce. W takim systemie pominięte zostają - w wielu przypadkach nie do końca uczciwe - agencje pracy. To do nich dziś trafia nawet połowa pensji wypracowywanych co miesiąc przez robotników ze wschodu. Wiadomo o przypadkach, gdy Ukraińcy byli straszeni gigantycznymi odszkodowaniami za zerwanie kontraktu z agencją. W sprawę tworzenia bezpiecznego korytarza pracowniczego zaangażowana jest między innymi legnicki ARLEG i Ukraińska Izba Gospodarcza.
ZOBACZ KONIECZNIE: Eldorado? Nie dla wszystkich. Praca na czarno, wieloosobowe pokoje - tak żyją Ukraińcy na Dolnym Śląsku
Prezes ARLEG-u Łukasz Puźniecki przyznaje, że marszałek naszego województwa rozmawiał już w tej sprawie ze swoim odpowiednikiem w Kijowie. - Celem tych rozmów było wyeliminowanie w pośrednictwie pracy między innymi takich agencji, które nadużywają swojego statusu wobec Ukraińców, którzy chcą podjąć pracę w Polsce i które generują patologie w tej dziedzinie. Musimy stworzyć im warunki na uczciwych zasadach, tak aby ich ciężka praca była wynagradzana w godny sposób. - mówi Puźniecki.
Szef ARLEGU wyjaśnia, że chodzi o stworzenie w Kijowie bazy danych z ofertami - tak, by chętni mogli podpisywać umowy bez pośredników.
POSŁUCHAJCIE MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.