Eldorado? Nie dla wszystkich. Praca na czarno, wieloosobowe pokoje - tak żyją Ukraińcy
W ubiegłym roku Inspekcja Pracy we Wrocławiu otrzymała kilkadziesiąt skarg obywateli Ukrainy na niezawarcie umowy o pracę. Ponadto stwierdzono nielegalne wykonywanie pracy zarobkowej przez 253 cudzoziemców. 241 z nich pochodziło z Ukrainy.
POSŁUCHAJ CAŁEGO MATERIAŁU:
Żyją w trudnych warunkach - czasem kilkadziesiąt osób wynajmuje jeden dom, nie znają języka, pracują na czarno i w każdej chwili mogą zostać deportowani. Rekordziści pracują nawet po 400 godzin w miesiącu. - Spaliśmy na zmianę - jedni kończyli, przekazywali kołdry, kładli się drudzy. Mieliśmy jedną lodówkę i jedną pralkę na 53 osoby - opowiada nasz rozmówca:
Z kolei Wacław Komarnicki, który w Wałbrzychu pracuje z około 50 Ukraińcami, przy pracy przy dzieleniu mięsa (red. wszyscy są jednak zatrudnieni w innej firmie - Gór-Pol), mówi że często cudzoziemcy sami chcą pracować długo. - Czasem narzekają na 8-godzinny system pracy, chcą zarobić więcej i pracować po 15 godzin - mówi Komarnicki:
- Dla wielu pieniądze są najważniejsze - przyznaje Krzysztof Górka, który co roku sprowadza do Polski kilka tysięcy Ukraińców i pomaga im w załatwieniu np. wiz:
- Osoba przyjeżdża do Polski tylko po to by wyjechać z Ukrainy. Na początku pracują więc nawet i po 20 godzin dziennie, za minimalną stawkę. Czekają na lepsze życie - mówi Aleksander Martyniuk, ukraiński dziennikarz mieszkający we Wrocławiu.
Przyznaje to Arkadiusz Kłos z Państwowej Inspekcji Pracy we Wrocławiu. - Obywateli Ukrainy najbardziej interesuje to, żeby jak najwięcej zarobić, na czas pracy rzadko składają skargi. U nich nie ma żadnych ograniczeń w tej kwestii - mówi Arkadiusz Kłos:
Wiele osób decyduje się na ryzykowną pracę na czarno, bo w ten sposób można więcej zarobić i pracować bez limitów - wyjaśnia Vadim:
Koszt przyjazdu do Polski to dla Ukraińca nierzadko równowartość średniej miesięcznej pensji, czyli około 600 złotych. Wielu z nich zarabia jednak w swoim kraju zdecydowanie mniej. Wschód kraju, gdzie toczy się obecnie wojna, to wypłaty rzędu 200-300 złotych miesięcznie, czyli tyle, ile wynosi minimalne wynagrodzenie na Ukrainie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.