Dolnośląskie wysypiska bez pieniędzy na rekultywację [POSŁUCHAJ]
Nie ma pieniędzy na rewitalizację wysypisk śmieci dla 14 gmin w naszym regionie. W 2015 roku powołały one, wraz z urzędem marszałkowskim, Dolnośląski Projekt Rekultywacji. Najpierw kłopotów spółce przysporzył odwołany już prezes, który m.in robił zakupy płacą służbową kartą (KLIKNIJ I CZYTAJ WIĘCEJ), teraz okazało się, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wydał negatywną decyzję o przyznaniu 13 milionów złotych dotacji. - Gminy i samorządu nie stać na realizację projektu. Chcemy apelować do dolnośląskich parlamentarzystów, by pomogli przekonać zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, by te pieniądze się znalazły - podkreśla marszałek województwa Cezary Przybylski:
By utrzymać spółkę, która ma pozyskać pieniądze na wysypiska śmieci, samorządowcy z własnych budżetów wyłożyli pieniądze. - Zainwestowaliśmy w projekt nawet po kilkaset tysięcy złotych, wniosek został złożony w terminie i przeszedł pozytywną weryfikację - nie rozumiem tej decyzji - mówi burmistrz Kłodzka Michał Piszko. I dodaje: - Dziwi mnie, że w odmowie nie podano przyczyn. Te pieniądze załatwiłyby olbrzymi problem. Jeżeli nie uda się? Trzeba się chyba będzie przyszykować do płacenia kar.
Na co przeznaczano pieniądze, które wpłaciły gminy? - Zawiązanie spółki to koszty notarialne i sądowe, przygotowanie dokumentacji, aneksów, instrukcji - to wszystko kosztuje i jest związane z zatrudnieniem specjalistów. W niewielkiej ilości pieniądze poszły na wynagrodzenia - tłumaczy Małgorzata Jarzynka ze spółki:
Urząd Marszałkowski odwołał się od decyzji NFOŚ. Łączny koszt rekultywacji wysypisk to 37,5 mln złotych, 13 mln miało pochodzić z Funduszu. Jeśli Polska nie wywiąże się z unijnych dyrektyw, mogą nam grozić ogromne kary. Grecja, która zawiniła w podobny sposób, płaci dziś za to 300 tys. euro dziennie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.