Czeskie Lwy dla Polaków i „Já, Olga Hepnarová”
Dwa Czeskie Lwy dla Polaków. Michalina Olszańska nagrodzona za tytułową rolę w filmie „Ja, Olga Hepnarova”. Ze sceny praskiego Rudolfinum powiedziała, odbierając statuetkę, że kocha wszystkich Czechów. – To nie była kurtuazja - dodała po gali w rozmowie z Radiem Wrocław:
"To absolutnie nie było na zasadzie podlizywania się. W ogóle nie! Zrobiłam właśnie z Czechami kolejny film, który wchodzi teraz do kin. Praca z nimi to jest sama przyjemność. Oni mają wspaniałe podejście do życia, są bardzo otwarci i tolerancyjni. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ich kocham"
Kompozytor Michał Lorenc ze statuetką za muzykę do filmu „Masaryk”, który zdominował galę rozdania nagród w praskim Rudolfinum. Zdobył aż 12 Czeskich Lwów, w tym za najlepszy film. Spodziewał się tego jeden z producentów kręconego m.in na Dolnym Śląsku filmu „Ja, Olga Hepnarova”, Marcin Kurek:
"Wiedziałem, że tak będzie. Tak jest z filmami narodowymi, które opowiadają historię Czech - muszą wygrywać tutaj w Pradze"
PRZECZYTAJ RECENZJĘ "JA, OLGA HEPNAROVA"
Film „Ja Olga Hepnarova” nagrodzono też za drugoplanową rolę Klary Peliskovej. Na nominacjach skończyło się w przypadku polskich producentów, operatora Adama Sikory i charakteryzatorki Aliny Janerki. Michał Lorenc za muzykę do „Masaryka” zdobył swojego drugiego Czeskiego Lwa w karierze. Przed laty został nagrodzony za muzykę do „Zabić Sekala”
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.