Awantura o plamę oleju w Kamiennej Górze. Wciąż nie wiadomo, kto miał posprzątać
Drogowcy z DSDIK twierdzą, że straż pożarna popełniła przestępstwo, nie usuwając z jezdni plamy oleju na ulicy Wałbrzyskiej w Kamiennej Górze. Przez 40 godzin ulica była zamknięta dla ruchu. Dyrektor DSDiK Leszek Loch wysłał w tej sprawie skargę do wojewody dolnośląskiego. Wskazuje, że strażacy nie usunęli zagrożenia na drodze. Sławomir Graczyk ze straży pożarnej w Kamiennej Górze mówi, że ratownicy nie mają sobie nic do zarzucenia. Nie usuwali plamy, bo nie stanowiła zagrożenia chemicznego, ani ekologicznego, a usuwanie śliskości z jezdni to nie jest ich obowiązek.
- Woda też jest związkiem chemicznym o wzorze H2O, po zamarznięciu powoduje śliskość jezdni, podobnie jak olej. Nie widzimy możliwości, by to usuwać. Jak spali się mieszkania, nie sprzątamy go po akcji - wyjaśnia Sławomir Graczyk:
Drogowcy, choć uważają, że doszło do przestępstwa, prokuratury nie powiadomili. Plamę z jezdni w Kamiennej Górze usunęły służby miejskie. Arkadiusz Dybiec z zarządzania kryzysowego w Kamiennej Górze mówi, że faktura za te działania, na około 700 złotych, trafi do DSDiK.
ZOBACZ KONIECZNIE: Kamienna Góra: Burmistrz wyręcza służby, plama oleju wreszcie zniknęła
Rzecznik DSDiK nie chce się w tej sprawie wypowiadać. Arkadiusz Dybiec, który interweniował w sprawie plamy, uważa, że drogowcy z Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei nie mają racji: - Zasada jest taka, że w pierwszej kolejności reaguje straż, ale potem obowiązkiem zarządcy drogi jest doprowadzić ją do stanu użyteczności - mówi Arkadiusz Dybiec:
Wojewoda Dolnośląski nie otrzymał jeszcze pisma z DSDiK. Ustalenie kto i jak ma interweniować w przypadku wystąpienia plam oleju na drogach ma jednak duże znaczenie. W każdej chwili może bowiem dojść do zablokowania na wiele godzin innej drogi wojewódzkiej na Dolnym Śląsku, na skutek sporu drogowców ze strażakami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.