Dlaczego karetki stoją, a nie jeżdżą? ROR w Radiu Wrocław
Wszystkie komentarze i uwagi zostaną przekazane do Urzędu wojewódzkiego i NFZ które właśnie po sygnałach o nieprawidłowościach kontrolują SORy. Dokumenty mają być sprawdzane do końca listopada. Ratownicy już mówią, że nie bardzo liczą na to, że coś we Wrocławiu się zmieni. Inni pytają dlaczego dyżurni lekarze w SORach śpią w nocy i trzeba ich budzić. Gościem Radiowego Oddziału Ratunkowego będzie były konsultant wojewódzki dr ratownictwa medycznego profesor Juliusz Jakubaszko. Zapraszamy do dyskusji i zadawania pytań.
Pytania i uwagi można przysyłać na adres [email protected]
Fragmenty maili do redakcji:
- Od dawna zgłaszamy dyspozytorom, kierownictwu podstacji i niejednokrotnie dyrektorowi problem przestojów na SORach i za każdym razem słyszymy, że nikt z tym nic nie może zrobić, a wojewoda i marszałek o tym wiedzą.
- Problem jest ogólnie znany w mieście, przetrzymywani jesteśmy celowo! Wiele razy osobiście słyszałem od doktorów z Borowskiej czy wojskowego, że jak dłużej stoimy tutaj to nie przywieziemy kolejnych pacjentów, co jest bzdurą bo i tak pacjent trafi do szpitala i tak trafi, a czy go przywieziemy za godzinę czy cztery godziny... jakie to ma znaczenie, pacjent tylko dłużej czeka na nasze dotarcie do niego.
- Pacjenci wielokrotnie leżąc na naszych noszach z migotaniem przedsionków 2 godziny umiarawiają się i podpisują, że dalej czekać nie będą, wstają z noszy, podpisują i wychodzą ze szpitala zanim zostaną przyjęci w SORze.
- Absurd w postaci miejsca leżącego dla każdego pacjenta. Przywożę pacjenta, który nie wymaga łóżka ani monitorowania, a mimo wszystko czekam w kolejce 3 godziny, bo nie ma łóżka dla tego pacjenta. 2-3 godziny czeka z nami w pozycji siedzącej na krzesełku w poczekalni, bo doktor nie ma gdzie go położyć i zbadać...
- Jedno jest pewne, żadne konsekwencje przetrzymywania karetek po kilka godzin nie są wyciągane i nigdy nie były, więc lekarze z SORów mają to głęboko w poważaniu ile my tam stoimy. Zero jakiejkolwiek empatii, zero zrozumienia, że karetek w mieście jest tylko 26 i dyspozytoror nie ma kogo wysłać do pilnego zgłoszenia.
- "Dlaczego na Borowskiej jest zamknięta cała sala po prawej stronie SORu? Służy jako sypialnia? Bo nigdy żadnego pacjenta tam nie widzieliśmy. Podobna sala jest na Kamienskiego, też pusta"
Widziałem kontrolę NFZ na Borowskiej. Pani XXX latała jak poparzona ale szczerze mówiąc i tak gów.. to da. Już po wyjściu kontroli dalej trzymają nas po 4-5 godzin- Dlaczego lekarze SOR XXX śpią podczas nocnych dyżurów, podczas, gdy zostaje jeden lekarz dyżurny.
- Szczerze to wątpię aby coś to zmieniło...ale Wrocław jest chyba jedynym z miast gdzie karetki stoją średnio od 2 do 5 godzin na SORach. Zwłaszcza XXX, gdzie niejednokrotnie sama stałam z pacjentem ponad 3h na triage, pomimo iż w SOR nie było ciężkich stanów i wielu pacjentów. Sprawa niejednokrotnie była już poruszana i nic to nie dało. Problem był, jest i będzie.
W ROR dziś także:
Rewolucja u endokrynologów - przychodnia przy Dobrzyńskiej we Wrocławiu od 1 grudnia będzie wypisywać chorych STABILNYCH do lekarzy rodzinnych.
Do czego mogą przydać się pijawki? - rozmowa z dr Maciejem Paruzelem ze szpitala w Trzebnicy
I na koniec, z cyklu Przegląd Muzycznych Zespołów Medycznych - dziś śpiewający ratownicy -
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.