Złoty pociąg: Mieszkańcy z łopatami na 65. kilometrze
Przynieśli łopaty i są gotowi kopać. Około stu wałbrzyszan stawiło się dzisiaj na działce przy słynnym już 65. kilometrze. W ten sposób wyrazili solidarność z odkrywcami pociągu, którzy siedem miesięcy po zgłoszeniu wciąż nie mogą rozpocząć prac. Tym razem skończyło się tylko na słowach, ale happeningi mają być powtarzane. Postulat jest tylko jeden: zacząć kopać.
Podczas akcji zbierano także podpisy pod petycją skierowaną do władz miasta. Żaden z przedstawicieli urzędu dzisiaj nie pojawił się na 65. kilometrze. Było za to sporo policji i straży miejskiej.
PRZECZYTAJ: Odkrywcy toną w papierach. Przez biurokrację nie odkopią złotego pociągu?
Dzisiejszy happening odbywa się pod hasłem: "Koniec tych podziemnych ciuciubabek". Są łopaty i lista poparcia dla ludzi zaangażowanych w ten projekt.
- Czujemy, że musimy to zrobić - mówi Radiu Wrocław pomysłodawca akcji, Rafał Okupniarek:
Odkrywcy pociągu prace chcieli rozpocząć już w tym miesiącu. Wciąż jednak nie otrzymali żadnej z wymaganych zgód, m.in. od kolei, która jest właścicielem działki.
Na miejscu jest ponad 100 osób.
Organizatorzy podkreślają, że akcja ma charakter wsparcia dla dotychczasowych działań odkrywców „złotego pociągu”.
- Mija 70 lat od końca wojny, a my nadal zastanawiamy się co ukryte jest 10 metrów pod ziemią. Już czas rozprawić się z mitem. Zwykli mieszkańcy popierają działania wałbrzyskich odkrywców, stąd też nas pomysł, żeby wesprzeć odkrywców. Czujemy, że oni nas teraz potrzebują, więc pomożemy powalczyć o prawdę – wylicza Rafał Okupniarek.
Apel organizatorów akcji, który został zamieszczony w internecie:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.