Były piłkarz reprezentacji Polski walczy ze składowiskiem odpadów
Według ekologów sposób jej prowadzenia jest skandaliczny, a wpływ na środowisko będzie bardzo niekorzystny.
Mają niewiele czasu. Budowa instalacji przetwarzania odpadów komunalnych jest już bardzo zaawansowana. Inwestycja w grudniu otrzymała pozwolenie zintegrowane.
Dla Radiowroclaw.pl Piotr Włodarczyk, szef Stowarzyszenia na rzecz Zielonego i Czystego Dolnego Śląska: - Jestem urodzony, wychowany w Wałbrzychu. Patrząc na to co się wydarzyło w lecie, chodzi mi o wielki pożar na składowisku Mo-Bruk, chcemy zrobić wszystko, aby coś takiego się nie powtórzyło. To śmietnisko będzie trzy kilometry od centrum, od rynku Wałbrzycha. Rynek zrobił się piękny, zostały zainwestowane duże pieniądze, aby ten Wałbrzych się rozwijał. A tu nagle się okazuję, że w samym centrum ma powstać takie śmieciowisko. Zrobimy wszystko, aby do tego nie dopuścić.
Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej uspokaja:
Inaczej widzą to mieszkańcy. O interwencje w tej sprawie poprosili marszałka o wojewodę.
To nie pierwszy protest w tej sprawie. W sierpniu 2014 przeciwko inwestycji opowiedzieli się mieszkańcy Gaju, którzy instalację mają po sąsiedzku. Relacjonowaliśmy to w Radiu Wrocław.
Inwestycja jest już bardzo zaawansowana, prowadzi ją Miejski Zakład Usług Komunalnych. W dużym skrócie chodzi o rozbudowę istniejącej już linii sortowniczej odpadów o system mechanicznego i biologicznego przetwarzania odpadów przy ul. Beethovena. Według Stowarzyszenia na rzecz Zielonego i Czystego Dolnego Śląska inwestycja zagraża bezpieczeństwu ekologicznemu miasta i jest prowadzona niezgodnie z przepisami. O interwencję – chodzi przede wszystkim o uchylenie pozwolenia zintegrowanego – poprosili marszałka województwa. Interweniują także u wojewody. Władze miasta od początku inwestycji podkreślają, że jest ona bezpieczna i nie będzie zagrożeniem dla mieszkańców Gaju.
POSŁUCHAJ CAŁEJ RELACJI RADIA WROCŁAW:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.