Mo-BRUK znowu działa. Na piątek szykuje się protest
W informacji przesłanej do Radia Wrocław dementuje zarzuty o nielegalne przechowywanie odpadów medycznych i podkreśla, że funkcjonuje zgodnie z obowiązującym prawem. Innego zdania jest prezydent miasta, Roman Szełemej:
Natychmiastowego zamknięcia składowiska domagają się także mieszkańcy. Na najbliższy piątek zapowiadają kolejny protest w tej sprawie. Tym razem chcą zablokować skrzyżowanie na drodze krajowej numer 35.
Mo-BRUK nie zapłaci za akcję gaśniczą na własnym składowisku. Na początku lipca wybuchł tam pożar do zgaszenia którego zużyto około 12 milionów litrów wody. Spółka poinformowała nas, że żądanie zwrotu pieniędzy za akcję na ma żadnych podstaw prawnych. Wiceprezes wałbrzyskich wodociągów Tomasz Senyk mówi, ze koszt samej wody to około sto tysięcy złotych. Wałbrzych konsekwentnie chce domagać się tych pieniędzy od spółki:
fot. Użyczone |
Obecnie kontrole na terenie składowiska prowadzi Główny oraz Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Śledztwo dotyczące przyczyn pożaru prowadzi także wałbrzyska prokuratur, która powołała biegłych. Kilkanaście dni temu wałbrzyski ratusz poinformował, że na terenie składowiska znaleziono znaczne ilości odpadów medycznych, które – jak czytamy w komunikacie urzędu – „składowane są prawdopodobnie niezgodnie z posiadanym przez firmę pozwoleniem zintegrowanym”.
- To świadczy o braku dostatecznej wiedzy w tym przedmiocie – dla prw.pl komentuje rzeczniczka firmy Mo-BRUK, Izabela Górnicka. - Wyjaśnić należy, że podpalone zostały odpady przeznaczone do produkcji paliw alternatywnych, czyli odpady stanowiące przygotowaną mieszankę która musi posiadać określoną kaloryczność. W mieszance tej znajdują się m.in. odpady tworzyw sztucznych produkowane dla potrzeb medycznych ale z różnych względów zostały uznane za wadliwe i nie trafiły nigdy do szpitali. Takie odpady nie są odpadami medycznymi. W trakcie pożaru mieszanka odpadów przygotowana do produkcji paliw, została zniszczona, zalana wodą i jako odpady popożarowe trafiły na składowisko. Spółka posiada zezwolenie na składowanie tego typu odpadów – dodaje. |
Ponad 80 godzin akcji gaśniczej, około 250 osób zaangażowanych w gaszenie, 12 milionów litrów zużytej wody i setki tysięcy złotych kosztów całego przedsięwzięcia. Przeczytaj więcej o pożarze składowiska firmy w Wałbrzychu: TUTAJ.
Już wiadomo, że sporne będzie pokrycie kosztów akcji. – Przygotowujemy podstawy prawne i formalne do przedstawienia roszczeń wobec spółki w tym zakresie – mówi prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej. - W mojej ocenie władze samorządowe są w pełni świadome, że oczekiwanie zwrotu tego typu wydatków nie znajduje podstaw prawnych – odpowiada przedstawicielka firmy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.