Przyznają się do błędu. GDDKiA zwróci pieniądze kierowcom po karambolu koło Oławy
Pobieranie opłat było niesłuszne - jest decyzja o zwrocie pieniędzy, które wczoraj (23 lipca) pobierano na autostradzie A4. Wieczorem doszło tam do tragicznego w skutkach karambolu. W okolicach Oławy, kierowca tira staranował kilkanaście jadących przed nim aut. Zginęły 4 osoby. Trasa była zablokowana przez wiele godzin. Jednak kierowcy musieli płacić, tak jak jedna z słuchaczek Radia Wrocław:
- Wjazdem Brzezimierz wjechaliśmy około godziny 20. Nie było żadnej informacji przy bramkach, że jest jakiś problem. Wiem, że to było przed nami, jakieś 3 kilometry. Spokojnie wjechaliśmy na autostradę, podniosły się bramki. Po nas wjechały 4, 5 samochody. W kawalkadzie samochodów pod prąd cofaliśmy się pod bramki. Wjechaliśmy i wyjechaliśmy wjazdem Brzezimierz, minęło jakieś 1,5 godziny. Kazano nam zapłacić ok. 15 złotych za to, że rzekomo przekroczyliśmy czas użytkowania autostrady. Na pytanie czemu nie można otworzyć bramki, rozładować korek, zaczęła się awantura. Okazało się, że nikt nie jest władny, żeby taką decyzje podjąć. Na pytanie czemu nikt nas nie ostrzegł, żeby nie wjeżdżać na autostradę, że jest taki wypadek, pani powiedziała, że to nie jest jej rola i ona nie ma do tego prawa - mówiła na antenie radia nasza Słuchaczka.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyznaje, że było ogromne zamieszanie i nie powinno było dojść do takiej sytuacji. Michał Radoszko z GDDKiA powiedział w rozmowie z Radiem Wrocław, że kierowcy, którzy zapłacili mogą się ubiegać o zwrot pieniędzy:
- Kierowcy, którzy wczoraj zostali ewakuowani z autostrady A4, po zdarzeniu drogowym i musieli zapłacić opłatę z karą umowną, mają prawo złożyć reklamacje do GDDKiA w kwestii odzyskania pieniędzy. My oczywiście będziemy takie reklamacje uwzględniać, biorąc pod uwagę sytuację i zdarzenie, które miało miejsce. Działania były bardzo intensywne, przede wszystkim skupiały się na akcji ratowniczej. Nie mogliśmy podjąć decyzji o zniesieniu opłat natychmiastowo. Zostało to zrobione niezwłocznie, gdy po pewnym czasie otrzymaliśmy informacje, więc te działania podjęliśmy i opłata tymczasowo została zniesiona. Natomiast ci kierowcy, którzy zostali poproszeni o uiszczenie opłaty, będą mogli dochodzić odzyskania tej kwoty, składając reklamację - mówi rzecznik GDDKiA Michał Radoszko.
Zobacz: Sprawca karambolu na A4 był trzeźwy
Informacji o tym jak złożyć taką reklamację należy szukać na stronie internetowej GDDKiA oraz na stronie operatora bramek, firmy Kapsch.
Michał Radoszko z GDDKiA we Wrocławiu powiedział nam, że bramki otwarto jak najszybciej się dało, a było to ok. godz. 21.30. Do wypadku doszło ok. 18.30. Dlaczego tak późno?
- W pierwszej kolejności musimy zabezpieczyć akcję ratunkową. Musieliśmy koordynować nasze działania z policją, która była na miejscu tragedii. Dopiero gdy nie było już zagrożenia dla powiększenia niebezpieczeństwa, wtedy otworzyliśmy bramki - powiedział Radoszko.
Wcześniej pojazdy jadące w kierunku Katowic na węźle Bielany Wrocławskie kierowane były objazdem na drogę krajową nr 94 w kierunku Opola. Zablokowany był też ruch w stronę Wrocławia na węzłach Przylesie oraz Brzezimierz. Ruch na autostradzie został przywrócony przed godz. 5 rano.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.