Wałbrzych: Roman Ludwiczuk wygrywa z ratuszem (SŁUCHAJ)

| Utworzono: 2015-02-06 13:46 | Zmodyfikowano: 2015-02-06 13:49
Wałbrzych: Roman Ludwiczuk wygrywa z ratuszem (SŁUCHAJ) -  FOT. KRZYSZTOF KOŁOWICZ
FOT. KRZYSZTOF KOŁOWICZ

Sąd Najwyższy uznał, że sprawa jego zwolnienia z urzędu powinna zostać ponownie rozpatrzona. Przypomnijmy, że znany z kontrowersyjnych wypowiedzi senator, po skończeniu kadencji stawił się do pracy w wałbrzyskim magistracie. Tego samego dnia otrzymał jednak wypowiedzenie. Sąd Najwyższy uznał, że tryb jego zwolnienia był niezgodny z przepisami.

Ludwiczuk w cztery lata po całym zdarzeniu, nie ukrywa satysfakcji:

Ratusz sprawy na razie nie komentuję. Rzecznik prasowy urzędu powiedział nam, że czekają na uzasadnienie wyroku.

Roman Ludwiczuk, zastępca prezydenta Wałbrzycha była w latach 2002-2005. Został wybrany senatorem i pełnił te funkcję do jesieni 2011 roku. Piątego grudnia stawił się do pracy w urzędzie miejskim. Dwuletnie zatrudnienie po karierze parlamentarnej miała mu gwarantować ustawa. W ratuszu otrzymał jednak zwolnienie z trzymiesięcznym terminem wypowiedzenia bez konieczności świadczenia pracy. Radio Wrocław już wtedy pytało o jakość prawa regulującego styk parlamentu i samorządu: To sprawa bez precedensu.

Roman Ludwiczuk nie zgodził się z decyzją nowych władz Wałbrzycha i skierował sprawę do sądu. Najpierw domagał się powrotu do pracy, potem wypłaty odszkodowania w kwocie ponad 170 tysięcy złotych. Przegrał w wałbrzyskim Sądzie Rejonowym oraz w Sądzie Okręgowym w Świdnicy. Sąd Najwyższy wskazał błędy poprzednich orzeczeń i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

Z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego w tej sprawie:

W trakcie wykonywania mandatu Senatora RP powód, który wcześniej zatrudniony był na stanowisku zastępcy prezydenta i przebywał na urlopie bezpłatnym udzielonym mu przez pracodawcę na czas pełnienie kadencji, spotkał się z sytuacją faktyczną, na którą nie miał żadnego wpływu, tj. z rezygnacją prezydenta miasta Wałbrzycha z pełnionej funkcji. Po upływie kadencji Senatu, skarżący, wobec artykułowanej przez nowego prezydenta miasta Wałbrzycha niechęci do zatrudniania go na poprzednim stanowisku, złożył wniosek o wypłatę odszkodowania przewidzianego przepisami ustawy o wykonaniu mandatu posła i senatora. Wnioskowi odmówiono, a z powodem rozwiązano umowę o pracę z upływem trzymiesięcznego wypowiedzenia. Dokonując wypowiedzenia umowy o pracę, prezydent nie uzyskał na to zgody Prezydium Senatu, choć o swoim zamiarze powiadomił pisemnie Kancelarię Senatu. Zawiadomienie to jednak nie spełniało wymogów wniosku o zgodę i wniosku takiego nie zawierało (…). Sąd aprobując postępowanie prezydenta miasta Wałbrzycha, który nie zastosował się do obowiązku uzyskania zgody Prezydium Senatu a rozwiązanie z senatorem umowy o pracę, dokonał rażącego naruszenia przepisów postępowania i to w stopniu mającym wypływ na treść niekorzystnego dla skarżącego wyroku”.

O wyroku dla www.prw.pl mówi, Roman Ludwiczuk:
- To już długi okres, to było w 2011 roku, a teraz mamy 2015. Chciałbym tylko zobaczyć minę pani mecenas z Urzędu Miejskiego. Ponieważ z przykrością muszę powiedzieć, że jej agresja do mnie podczas tych spraw była wyjątkowa. Sąd Najwyższy uwzględnił nasze zastrzeżenia i ta pani, będzie się musiała do tego ustosunkować. O reszcie nie chcę dzisiaj myśleć. Uważam, że jesteśmy rozsądnymi osobami, wystarczy, abyśmy usiedli z panem prezydentem (lub nasi mecenasi) i doszli do porozumienia, aby ten temat był załatwiony.

O Romanie Ludwiczuku zrobiło się głośno w całej Polsce w grudniu 2010 roku. Wtedy na światło dzienne wyszła rozmowa, którą z ówczesnym senatorem potajemnie nagrał działacz Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, Longin Rosiak. To było tuż przed drugą turą wyborów samorządowych. W pełnej wulgaryzmów rozmowie, panowie dyskutowali o realiach politycznych Wałbrzycha. Po upublicznieni nagrań, Ludwiczuk zrezygnował z członkostwa w PO i wypadł z politycznego życia.

Fragmenty rozmowy:

Longin Rosiak (LR): Kolegami będziemy nie ?

Roman Ludwiczuk (RL): Nie, no…Bez względu na to jakie będą wybory. Nie można się ku… po prostu zabijać. Ja to Piotrkowi (przypuszczalnie Kruczkowski) tłumaczyłem. To co mi powiedziałeś w sobotę, Cóż ta Ala wielkiego chciała, że chciała być kierownikiem adeemu, (4 lat temu)

(LR):A co nie wiedział o tym?

(RL):Nie wiedział o tym. Trzeba było przyjść do mnie i o tym gadać. A ten ch.. (przypuszczalnie Kruczkowski) co pierwsze zrobił, ja mu to powiedziałem przy księdzu, co zrobisz szóstego? Zapakujesz się i pojedziesz odpoczywać bo się naje…., tylko ja już ledwo łażę ku… na rękach, a Ty (przypuszczalnie Kruczkowski) się naj…, a potem za trzy dni powiesz, że ch…, Ty (przypuszczalnie Kruczkowski) wygrałeś wybory i pier…. nas. Tak będzie przecież wiesz jaki on ( przypuszczalnie Kruczkowski) jest. Ja myślę wiesz może go życie nauczyło, bo to wiesz dla niego powinno być. To już jest, jego ostatnia kadencja. To już nie będzie zgody, żeby On startował, jeżeli to uratujemy, tak, ja w to wierzę, że to uratujemy, no wiesz. Facet po ośmiu latach , fakt, że nie miał komfortowej sytuacji, bo go Wild chciał zaj… ku…, tymi filmami, tymi innymi.

(LR) Dlaczego tak poszło tak miedzy nami?

(RL) Ja ku… nie wiem, mnie się pytasz ku…, to ku… Dutkiewicz zwariował i PiS ma pretensje? A co zrobił w Kłodzku ku…, z kim się podpisał w Kłodzku ze mną? Wyj… proszę ja Ciebie Platformę ze starostwa. Więc pytanie, ja delikatnie rozmawiam w sobotę a Ty nie reagujesz na to. To co mam mówić. A co ty myślisz sobie, że ja umawiając się z Tobą, to Romek sobie wymyślił, że umówił się z Longinem? Ja powiedziałem, uważam, że z Longinem trzeba rozmawiać, ja wczoraj o ty powiedziałem na zebraniu. A to czy tamo. Pamiętajcie, że Longin Rosik to jest ten, że dzięki któremu ku… w 2002 roku przyszliśmy do ratusza i mamy prezydenta, pamiętajcie, że Longin Rosiak to jest ten co Kruczkowski go powoływał na wiceprezydenta i Longin Rosiak to jest ten co z przez drzwi pracowaliśmy wspólnie. To tak powiedziałem.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Kiedy 2015-02-07 07:52:39 z adresu IP: (93.154.xxx.xxx)
A kiedy zapadł ten wyrok ?
~benkmen2015-02-06 21:16:17 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Hmm...To trochę dziwne, że UM przegrał sprawę, chociaż ma etatowego "radcę prawnego" i mimo to do tego rutynowego drobiazgu zaangażował kancelarię prawną i myślę, że ona to robiła w tzw czynie społecznym.Ten wątek jakoś w mediach nie jest widoczny..Dlaczego?