Szpitale, za plecami NFZ, podzieliły się dyżurami
Radio Wrocław dotarło do dokumentu z którego wynika, że wrocławskie placówki, za zgodą wojewody dolnośląskiego, ustaliły grafik dyżurów. Szefowa Funduszu Woletta Niemiec mówi, że dowiedziała się o tym od nas. Nie kryła zaskoczenia. - Nie uczestniczyliśmy w tych ustaleniach i o nich nie wiedzieliśmy. To, że SOR jest w gotowości nie oznacza,że pozostałe oddziały mogą być uśpione. W żadnym punkcie umowy nie jest zapisane, że szpitale dyżurują wtedy, kiedy ustalą to z wojewodą. W mojej ocenie jest to niedopuszczalne - mówi Niemiec:
Edward Kostecki z wydziału zdrowia w urzędzie wojewódzkim tłumaczy, że intencją wojewody było zapewnienie jak najlepszej opieki poszkodowanym. Jak mówi, grafik powstał po uzgodnieniach z dyrektorami szpitali i konsultantem wojewódzkim, którzy twierdzili, że w mieście nie ma tylu neurochirurgów, by mogli dyżurować w pełnej obsadzie całodobowo. NFZ sprawdza tą sytuację i nie wyklucza wyciągnięcia konsekwencji wobec szpitali.
CZYTAJ WIĘCEJ O DRAMATYCZNEJ ŚMIERCI CHŁOPCA
Ostre dyżury neurochirurgiczne już zniknęły. Wszystkie trzy szpitale w mieście, które mają oddziały neurochirurgiczne, mają być w gotowości 24/h na dobę z co najmniej dwoma specjalistami. O tej decyzji zostało powiadomione pogotowie, które nie musi szukać dyżurującego szpitala.
Szef Dolnośląskiej Izby lekarskiej i jednocześnie chirurg ze szpitala im. Marciniaka Jacek Chodorski , który potwierdza, że w mieście wszyscy wiedzieli o podziale na ostre dyżury, mówi, że zaskakujące - jego zdaniem - jest to, że nie wiedział o tym lekarz koordynator który skierował śmigłowiec LPR na Borowską:
Po śmierci 8-latka, którego nie przyjął szpital przy ul. Borowskiej, urząd wojewódzki tłumaczył, że przy placówce działa Centrum Urazowe, które powinno być gotowe na przyjęcie dziecka. Sprawę bada prokuratura. Trwają także kontrole NFZ i Ministerstwa Zdrowia.
Radio Wrocław
Urzędnicy, zarówno w urzędzie marszałkowskim, jak i wojewódzkim zapewniają, że żadnych ostrych dyżurów nie ma i nie było. Jarosław Maroszek z UM przekonuje, że podległy mu szpital wypełnia w stu procentach kontrakt z NFZ. Taka odpowiedź została też przekazana rzeczniczce praw pacjenta, która pytała o to, czy we Wrocławiu szpitale dyżurują rotacyjnie. Na stronie internetowej UM można jednak znaleźć wykaz dyżurów (neurochirurgicznych, okulistycznych i naczyniowych) za ostatnie lata. Nie ma jednak ostatniego kwartału tego roku, w miejscu grafiku jest informacja ZAWIESZONE (zobacz zdjęcie poniżej) . Pytanie - po co było zawieszać coś czego rzekomo nie było?
Inne pytanie - dlaczego nie wiedział o dyżurach NFZ, skoro były one publicznie ogłaszane na stronie internetowej urzędu? Zdaniem szefowej Funduszu Violetty Niemiec, SOR to nie tylko jeden dyżurny lekarz w izbie przyjęć, ale cały zespół medyków, gotowy przyjąć nagły przypadek czy przypadki. Urzędnicy wojewody i marszałka tłumaczą, że "ostre dyżury" miały być tylko wzmocnieniem pracujących całodobowo Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. W praktyce - jak mówią nam nieoficjalnie pracownicy pogotowia ratunkowego - trzeba było szukać pomocy w placówce, która właśnie miała ostry dyżur, bo pozostałe nie były przygotowane.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.