Dali im nadzieję, żeby potem zabrać leki. Pacjenci zaskoczeni
Chorzy na raka są w szoku, bo przed wakacjami stoczyli dramatyczną walkę o leczenie Glivecem i mieli zapewnienie Ministerstwa Zdrowia o możliwości kontynuowania sprawdzonej terapii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Walka o życie i wygrana bitwa
Problem w tym, że oryginalny lek nie jest już refundowany w całości, szpitale musiałby same dopłacić po ponad dwa tysiące złotych do każdej miesięcznej kuracji. Szpital nie odpowiedział na nasze pytania w tej sprawie, ale jak mówią pacjenci pozostaje kupno zamiennika. Prezes stowarzyszenia pacjentów z przewlekłą białaczką szpikową Jacek Gugulski powiedział nam, że ustalenia z ministerstwem zdrowia były inne - chorzy, którzy dobrze reagowali na Glivec, mieli go dostawać nadal. Stowarzyszenie będzie zabiegać w ministerstwie o to, aby pacjenci mieli zagwarantowaną choćby możliwość powrotu do oryginalnego leku, jeśli generyk nie będzie skuteczny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Chorzy jak króliki doświadczalne?
Chorzy z którymi rozmawialiśmy boją się eksperymentować, ale jak mówią nie mają wyjścia, bonie mogą przerwać leczenia.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie cały czas trwają rozmowy z producentem oryginalnego leku o obniżenie ceny, na razie negocjacje nie przyniosły rezultatu. Opakowanie Glivecu kosztuje ponad 4 tysiące złotych, za zamiennik szpital płaci około 300 złotych.
Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową już wcześniej protestowało przeciwko decyzji o rezygnacji z oryginalnego leku i planów zastosowania od 1 lipca tego roku tańszych zamienników. Na stronie internetowej niegenerykom.pl można było znaleźć spot mówiący o problemie.
Na akcję pacjentów zareagował Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego cytowany przez portal Rynek Zdrowia. W opinii związku podważanie skuteczności nowych, tańszych leków zawierających dokładnie tę samą substancję co lek już obecny na rynku - jest działaniem na szkodę pacjentów, ponieważ objęcie refundacją tych leków umożliwia sfinansowanie terapii dla większej liczby chorych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.