Alkohol i narkotyki w ciałach górników, którzy zginęli w katastrofie KGHM
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn podkreśla, że przy obecnej wiedzy naukowej zagrożenia nie dało się przewidzieć. Zastrzega też, że pochodzenie tych substancji mają wyjaśnić dodatkowe ekspertyzy. Świadkowie zgodnie przyznają: przed wstrząsem w kopalni nikt alkoholu nie pił. Jednak w czasie sekcji zwłok od każdej z ofiar pobrano próbki do analiz.
- U trzech ofiar stwierdzono alkohol o stężeniu: 0,2 promila, 0,4 promila oraz u trzeciej ofiary 0,6 promila alkoholu we krwi. U jednej ofiary stwierdzono obecność metamfetaminy.
Śledczy zastrzegają, że na obecnym etapie nie można jeszcze przesądzać, że górnicy przed śmiercią spożywali alkohol. Jedna z teorii zakłada, że przy wysokiej temperaturze, przy odpowiednim ciśnieniu, po dłuższym czasie alkohol może sam wytrącić się w organizmie zmarłego. Trudniej za to wytłumaczyć pojawienie się w podobny sposób metamfetaminy we krwi. Również i tę kwestię biegli będą wyjaśniali w specjalnym dochodzeniu.
Biuro prasowe "Polskiej Miedzi" do czasu zakończenia śledztwa nie będzie komentowało doniesień prokuratury.
Tymczasem pracownicy Monaru przyznają, że metamfetamina jest jedną z najpopularniejszych zakazanych substancji w Zagłębiu Miedziowym. A zdaniem związkowców w holdingu nie są prowadzone profesjonalne kontrole antynarkotykowe. Józef Czyczerski, szef Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ "Solidarność" za naszym pośrednictwem wystąpił do załogi z apelem:
- Zawartość alkoholu, narkotyków w organizmie ofiary wpływa na odszkodowania i to jest tragedia, która już dotyka rodziny. Ludzie, pamiętajcie: idziecie do pracy, to odpowiadacie, za swoje żony, dzieci. Nawet jeżeli ma ktoś kłopoty, to my zapraszamy. Pomożemy dotrzeć do środowisk, które udzielą pomocy, póki jest jeszcze czas.
Po ujawnieniu wyników sekcji zwłok przez legnicką prokuraturę, sprawą zainteresował się prezes Wyższego Urzędu Górniczego. Adam Mirek przyznał, że nie słyszał, aby w polskich kopalniach prowadzone były programy przeciwdziałające narkomanii.
- Posłuchaj nagrania Radia Wrocław z 2011 roku: Zwolnienia z KGHM za używki!
Sześć lat temu, gdy po raz pierwszy zarząd miedziowego holdingu zaproponował wprowadzenie narkotestów do kopalń, część związkowców określiła ten gest "zamachem na górniczą wolność".
Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego uważa, że walkę z narkotykami w koncernie prowadzona jest na niedostatecznym poziomie:
- Ten temat powinien być mocno eksponowany, a ja nie widzę w programie szkoleń okresowych, żeby one były prezentowane w sposób profesjonalny. W naszym ostatnim wystąpieniu do prezesa zarządu firmy - jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa pracy - zwracamy na to uwagę.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.