Dożywocia i 25 lat więzienia domaga się prokuratura w procesie miłoszyckim
Obaj mężczyźni twierdzą, że są niewinni, a dowody - czyli obecność ich DNA na odzieży ofiary, to wynik pomyłki biegłych.
Na początku rozprawy doszło do wymiany zdań między rodzicami ofiary, a obecną na rozprawie matką Ireneusza M. Oskarżyciele posiłkowi zaatakowali także brata Tomasza Komendy, który przyszedł na salę rozpraw. Z tego powodu wezwano na salę mundurowych.
- Wyrok w tej sprawie to także koniec pewnego etapu w naszym życiu - tłumaczył swoją obecność brat Komendy.
Na ławie oskarżonych zasiada obecnie Ireneusz M. i Norbert Basiura. Obaj nie przyznają się do winy. Prokuratura żąda dla nich dożywocia i 25 lat więzienia. Obrońcy będą wnosić o uniewinnienie:
Mówi Renata Kopczyk obrońca Norberta Basiury. Także Ireneusz M. twierdzi że nie ma nic wspólnego z gwałtem i zabójstwem 15 latki, 23 lata temu w Miłoszycach. Jak mówi jego pełnomocnik - już raz na podstawie tych dowodów skazano niewinnego - mówi mecenas Tomasz Stykała:
W mowie końcowej, dwa tygodnie temu, prokurator Dariusz Sobieski podkreślał, że jego żądania kar są surowe, jednak gwałt i zabójstwo 15 latki to przerażająca zbrodnia. w sylwestrowa noc w 1996 roku 15 latka , która bawiła się w wiejskiej dyskotece, została brutalnie zgwałcona. Pozostawiona na mrozie dziewczyna wykrwawiła się na śmierć
Za tę zbrodnię w 2004 roku błędnie skazany został Tomasz Komenda, który w więzieniu spędził 18 lat. Obrońcy oskarżonych będą dzisiaj wnioskować o uniewinnienie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.