Prezydencja premiera (Komentarz)
Polska obejmuje prezydencję Unii Europejskiej w połowie roku i wydawało sie rozsądne, żeby wewnętrzne sprawy "domknąć" wcześniej, czyli wiosną.
Ale premier chce odwrócić kolejność. Zamiast powiedzieć "dajcie nam legitymację wiosną, zanim zabierzemy się za Europę", chce zaprząc Europę do kampanii wyborczej i dodać: "no, chyba nie będziecie nam przeszkadzać?".
Może mieć rację, bo PiS - tak jak kiedyś demokratyczny kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych McGovern - wykańcza się powoli sam. SLD z kolei nie zamierza ani zająć się bardziej problemami społecznymi niż światopoglądowymi, ani definitywnie odciąć się (przynajmniej ma się takie wrażenie słuchając Grzegorza Napieralskiego) od SB i PRL.
No właśnie: czy PO nie uwierzyła czasem, jak SLD przed aferą Rywina, że "nie dzieje się nic aż do końca"?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.