Grzegorz Schetyna: Odsuwanie Donalda Tuska i mnie na boczny tor to błąd
"Odsuwanie na boczny tor Donalda Tuska, mnie i innych ludzi, którzy tworzyli Platformę Obywatelską to błąd' - mówił w Rozmowie Dnia Radia Wrocław poseł Grzegorz Schetyna. Były szef Platformy mówił w naszym studiu, że obecny lider tego ugrupowania - Borys Budka ma bardzo trudne zadanie, bo musi także być liderem całej opozycji.
Na przykładzie koszykarskiego Śląska Wrocław - Grzegorz Schetyna powiedział, że w Platformie jest miejsce dla młodych wilków, ale potrzeba też doświadczenia:
Grzegorz Schetyna odniósł się także do planów byłego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, którzy ze stowarzyszeniem Nowa Nadzieja zamierza wrócić do polityki, na razie na szczeblu lokalnym. Schetyna dodał, że widzi szansę na dobrą współpracę Nowej Nadziei z Platformą:
Posłuchaj:
Z czym się Panu kojarzy słowo "solidarność"?
Na pewno z wielkim ruchem lat 80-89. Z wielkim protestem, z sierpniem 1980 roku. Ze strajkami w wielu polskich zakładach pracy, ale z symbolem tego oporu i tych dni, czyli Stocznią Gdańską. Ze strajkiem tu we Wrocławiu komunikacji miejskiej, tramwajów, autobusów, całego miasta, które było tak naprawdę przesądzające co do 31 sierpnia i podpisania porozumienia
Pamięta Pan co robił dokładnie 40 lat temu?
Pamiętam. Pamiętam te dni, 31 sierpnia, podpisywanie porozumienia przez Lecha Wałęsa i Mieczysława Jagielskiego. Pamiętam, że próbowano równolegle organizować mecze piłki nożnej i rozgrywki normalne, żeby pokazać, że jest normalnie. Pamiętam wrzesień, bo byłem wtedy w klasie maturalnej, a w 1981 roku zdałem tutaj we Wrocławiu na Uniwersytecie i dostałem się na studiach, zdałem egzamin. Pamiętam Solidarność i NZS. Pamiętam dobrze.
Pewnie też Pan pamięta tamten klimat, który wam towarzyszył - jedno wielkie pojednanie, zgodę i wspólny cel. Dlaczego w tej chwili po 40 latach ta Solidarność, a może nie ta Solidarność stała się elementem polityki?
Bo związek zawodowy Solidarność został upolityczniony. Nie chcę powiedzieć upartyjniony, ale bardzo mocno zaangażowany w politykę. Lech Wałęsa w 10. rocznicę wydarzeń sierpnia '80, mówił, że powinniśmy zamknąć ten etap Solidarności i budować nowe polityczne scenariusze, żeby ochronić ten symbol.
Tak trzeba było zrobić?
Dzisiaj patrzę z perspektywy czasu, że rzeczywiście być może tak. Chciałbym, żebyśmy mogli wszyscy świętować tamten czas i tamte wielkie dni wspólnie czy obok siebie. Przecież nie trzeba zmienić politycznych poglądów, żeby stanąć obok siebie i na to spojrzeć wspólnie. To się nie udaje.
Myśli Pan, że coś takiego może się jeszcze wydarzyć, że wy wszyscy z tamtych lat staniecie obok siebie, żeby dać taki symboliczny znak dla Polaków?
Ciągle wierzę, że to jest możliwe.
Dziś byłby dobry dzień.
Każdy dzień jest dobry, żeby to zrobić. Szczególnie jeżeli chodzi o historię, wspólną historię, żeby odrywać ją od tej dzisiejszej politycznej rywalizacji. Chciałbym, żeby tak było, może taki czas przyjdzie. Trzeba w to wierzyć i nad tym pracować.
Przechodzimy do polityki. Czy chciałby Pan ponownie stanąć na czele Platformy Obywatelskiej?
Platforma ma przewodniczącego. Jest po wyborach ponad pół roku i nie ma takiej potrzeby, żeby dokonywać zmian. Dzisiaj przed nami to co jest po stronie opozycyjnej, to ustalić relacje między partiami, środowiskami, klubami parlamentarnymi opozycji, a w samej PO, KO - wybory władz klubu i przygotowanie takiego politycznego planu na przyszłość jak ma wyglądać opozycja, jakie mają być wzajemne relacje, jak przepracować te relacje, żeby być gotowym do wyborów samorządowych i parlamentarnych w 2023 roku.
To kto teraz w praktyce rządzi PO?
Wszystko jest jasne. Borys Budka jest przewodniczącym partii i szefem klubu do czasu tych nowych wyborów i to jest bardzo czytelne.
To jest dobry przewodniczący?
Ma trudny czas, bo jest po wyborach parlamentarnych i musi być autorem jako lider PO - największej partii opozycyjnej - nie tylko pomysłu na same PO i KO, ale na całą opozycję. Zawsze tak jest, że od szefa największej partii opozycyjnej najwięcej zależy. To jest na jego barkach, na jego głowie i musi sobie z tym poradzić i to jest ten czas. Początek sezonu, koniec wakacji więc będzie oczekiwanie takich nowych przyszłościowych scenariuszy i Borys Budka, i PO muszą te scenariusze przedstawić.
Czy w tej niedalekiej przyszłości, o której Pan powiedział nie stoi Ruch Obywatelski Rafała Trzaskowskiego. On nie zatopi PO? Nie stoi trochę w poprzek?
To zależy od tego planu, od przygotowania scenariuszy, który będzie egzekwował konieczną współpracę między środowiskami opozycyjnymi. Ja jestem zwolennikiem, zresztą przy budowaniu KO czy Koalicji Europejskiej mówiłem o tym i praktycznie wprowadzaliśmy to w życie - jak najwięcej współpracy, wspólnego budowania, mianownika, szukania tego co wspólne. W efekcie tego jedna czy maksimum dwie listy w wyborach parlamentarnych, żeby skorzystać z systemu, który promuje największe ugrupowania. Wariant 4-6 list wyborczych po stronie opozycyjnej rywalizujących ze sobą to jest wariant węgierski. Jedna duża partia - w tym przypadku PiS - wystarczy 30% poparcia i da im to przy rozdrobnieniu opozycji ponad 50% mandatów w sejmie. Tego trzeba uniknąć i nad tym trzeba pracować. To musi być elementem tego planu przygotowanego przez opozycję.
Dlaczego Rafał Trzaskowski zniknął tuż po wyborach prezydenckich? Mam wrażenie, że wy jako PO i w ogóle opozycja nie wykorzystaliście tych 10 milionów głosów Polaków.
Co to znaczy wykorzystać Panie redaktorze?
Nie poszliście za ciosem. Nic innego się nie wydarzyło. Poznaliśmy wyniki i kropka.
12 lipca, przypomnę to czas wyborów, trudny termin wakacyjny. Tych emocji było dużo, kampania była bardzo intensywna. Jest oczywiście pytanie o właściwość tych wyborów. Czy one zostały prowadzone we właściwy sposób, czy była równa dostępność do mediów publicznych? No przecież nie. Czy kandydaci mieli równe szanse? Przecież nie.
Chociaż my się w Radiu Wrocław regularnie spotykamy z Panem i politykami PO.
Zgoda i tutaj muszę przyznać, że tak rzeczywiście jest. Ja mówię generalnie przede wszystkim o TVP w jaki sposób prowadziła tę kampanię. Jest pytanie o to co dalej. Jeżeli dzisiaj możemy podnieść temat rozmowy i budowania tego co wspólne po stronie opozycyjnej, to trzeba to zrobić i nie patrzeć się na wynik wyborów. Wyciągać z niego wnioski, powiedzieć sobie tak - rzeczywiście jeśli opozycja jest zintegrowana, jest razem, ma jednego kandydata, to może wygrać, może podjąć wielki wyzwanie zwycięstwa wyborczego i to jest wielka lekcja na następne wybory.
OK, ale tak sobie wyobrażam, że część wyborców może faktycznie zagłosować na inicjatywę Rafała Trzaskowskiego, ale niekoniecznie będzie głosować na PO, bo z wielu powodów już zrobić tego nie chce. Tutaj mamy zdecydowanie konflikt, dysonans poznawczy. Ma Pan takie poczucie, że tutaj jest jakaś logika dla wyborców?
Wie Pan, jeżeli będziemy na jednej liście wyborczej.
Czyli znowu coś na kształt Koalicji Europejskiej?
No coś takiego, ale ja nie uciekam, mówię o przepracowaniu takiego pomysłu. Może udoskonaleniu go. Poszukiwaniu, które musi polegać na tym, żeby szukać tego co wspólne i trzeba się odnaleźć na jednej liście wyborczej w jednym komitecie.
Tomasz Siemoniak powiedział ostatnio, że należałoby wrócić do zmiany nazwy partii i loga. To mogłoby pomóc wam odświeżyć wizerunek i wejść z jakąś nową siłą?
To bardzo spokojnie trzeba się nad tym zastanowić. Ja nie uważam, żeby dzisiaj najważniejszym problemem było logo, czy brand PO. Ja myślę, że trzeba pomyśleć o programie, o relacjach z innymi ugrupowaniami po stronie opozycyjnej. O nowych liderach, o nowym początku, bo to zawsze wymaga odświeżenia.
To może wzorem koszykarskiego Śląska Wrocław wpuścicie młode, nowe twarze?
Muszą być oczywiście i nowe twarze, i zdolni młodzi zawodnicy, ale muszą być także ci doświadczeni, którzy tę drużynę prowadzą jak np. kapitan Śląska Wrocław - Michał Gabiński.
Grzegorz Schetyna?
Ja się nie uchylam i uważam, że doświadczenia tych ludzi którzy zakładali PO - Tuska, moje, nas wszystkich - powinny być wykorzystane, bo z nich wynika i te 20 lat funkcjonowania PO i wielka historia wyborczych zwycięstw. Trzeba po prostu do tego wrócić, wyciągnąć wnioski i cały czas szukać nowej drogi.
To dlaczego część polityków PO odsuwa Donalda Tuska na emeryturę, na boczny tor?
Może nie część. Ja uważam, że rola i pozycja Donalda Tuska w polityce nie tylko polskiej - jego popularność i historia - ale europejskiej, światowej, jest tak ważna, że nie można tego zrobić. Nikt tego nie robi. Jego wpływ nie jest zresztą jakiś szczególnie nachalny, bo on jest komentatorem.
Rafał Trzaskowski w trakcie swojej kampanii mówił regularnie, że Donald Tusk już zakończył swoją przygodę.
Nie chcę tutaj tłumaczyć Rafała Trzaskowskiego, ale to było w pewnej konwencji rozmowy o roli Jarosława Kaczyńskiego i tej historii w polskiej polityce, która jest oczywiście ważna, ale nie powinna mieć jedynego skutecznego wpływu na obecną politykę i na przyszłość i tu jest zgoda. Rola Tuska jest poza dyskusją i wczoraj, dzisiaj i jutro. Tutaj nie mam żadnych wątpliwości.
Powiedział Pan w trakcie rozmowy o programie. Gdyby miał Pan wymienić takie trzy najważniejsze hasła gdyby dziś miały się odbyć wybory?
Kwestia skutecznej walki o dobrą ochronę zdrowia. Na pewno szkoła i samorząd. To jest coś co musi być kluczowe. Przez skuteczny samorząd walka o polską szkołę. Dzisiaj widzimy jak bardzo będzie brakować pieniędzy na normalne funkcjonowanie polskich szkół. Trzecia rzecz to ekologia, klimat - to wszystko co jest związane z aktywnością w tej materii.
To na koniec jeszcze pytanie o Rafała Dutkiewicza, który w zeszłym tygodniu na antenie Radia Wrocław powiedział, że w połowie września ogłosi szczegóły dotyczące swojej nowej formacji politycznej. Co Pan sądzi o tej inicjatywie i czy daje jej jakieś szanse?
Rafał Dutkiewicz ma wielką pozycję jako były prezydent miasta. Budował ją przez wiele lat. Chce wrócić do aktywności politycznej i to zawsze dobrze, bo uważam, że każdy taki wielki potencjał nie powinien być marnowany. Są trzy lata na zbudowanie czegoś nowego. Ja mogę tylko trzymać kciuki i mówić...
Jak się Pan tak uśmiecha to się zastanawiam czy to jest szczery uśmiech?
Uśmiech jest szczery, bo wiem jak niełatwo jest robić politykę w Polsce. Wiem jak ważne jest, żebyśmy tutaj we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku budowali porozumienie ludzi, którym zależy na mieście, na regionie, którzy mają doświadczenie.
To widzi Pan szansę na współpracę z tym ruchem?
Absolutnie tak. Uważam, że akurat PO jest takim ugrupowaniem, które tak wiele zainwestowało i zrobiło dla regionu, że powinno robić to dalej. Jeżeli może to robić także z Rafałem Dutkiewiczem to tylko dobrze.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.