Zarzut dla pracownika spółki gazowej po wybuchu w Kamiennej Górze
Prokurator rejonowa w Kamiennej Górze Anna Kaczyńska poinformowała PAP, że w związku z tragicznym wypadkiem zatrzymano dwóch pracowników firmy, którzy wykonywali pracy przy wymianie instalacji gazowej w bloku, w którym doszło do wybuchu i pożaru.
- Jeden z pracowników w środę usłyszał już zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia, skutkującego zagrożeniem dla wielu osób. W efekcie tego zdarzenia doszło do wybuchu i pożaru, w którym ucierpiała dziewczynka. Ustalono między innymi, że niewłaściwie wykonywano prace przy sprawdzaniu szczelności, nie dopełniono zasad bezpieczeństwa. Mieszkańcy zgłaszali, że czuć jest gaz. Okazało się, że zawór w tym mieszkaniu był nieznacznie uchylony, a nie powinno tak być - powiedziała prokurator. Dodała, że wobec tego pracownika złożony został do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
- W czwartek będą wykonywane czynności z drugim pracownikiem, który usłyszy podobny zarzut - poinformowała prokurator.
12-latka, która ucierpiała podczas wybuchu gazu w bloku przy ul. Piastowskiej została zabrana śmigłowcem LPR do specjalistycznego szpitala w Ostrowie Wlkp. Oparzenia powierzchni jej ciała oceniono na 90 procent. Ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej w ostrowskim szpitalu dr n. med. Witold Miaśkiewicz ocenił stan zdrowia poparzonej Martyny jako bardzo ciężki.
Nikt poza 12-latką nie ucierpiał fizycznie. W bloku przy ul. Piastowskiej prowadzono prace przy wymianie instalacji. Nadzór budowlany ocenił, że nie została naruszona konstrukcja budynku i nadaje się do zamieszkania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.