Julia Tyszkiewicz wraca do Ślęzy
Wrocławska publiczność z pewnością pamięta Julię z sezonów 2015/2016 oraz 2016/2017, w których to broniła ona żółto-czerwonych barw. Po zdobyciu ze Ślęzą złotego medalu mistrzostw Polski, Tyszkiewicz w poszukiwaniu regularnej gry przeniosła się do Enei AZS-u Poznań, a ostatnie dwa lata spędziła w Polkowicach pod okiem trenera Marosa Kovacika. Teraz 24-letnia zawodniczka powraca do Wrocławia.
– Kiedy pojawiła się opcja, że trener Rusin chce ze mną porozmawiać, to byłam bardzo szczęśliwa i przyjechałam do Wrocławia tak szybko, jak było to możliwe. Zadecydowały w moim przypadku również aspekty prywatne – Wrocław to mój drugi dom, to ważne, żeby kobieta czuła się dobrze w miejscu, w którym mieszka i gra. Przekłada się potem na treningi, grę i samopoczucie – wyjaśnia nowa koszykarka Ślęzy.
W Polkowicach Tyszkiewicz zagrała w 33 spotkaniach ligowych, za każdym razem wchodząc z ławki rezerwowych. Na przestrzeni dwóch sezonów w pomarańczowych barwach zanotowała średnie na poziomie 2.5 punktu i 0.5 zbiórki w 7.5 minuty na mecz. Sama Julia zdaje sobie sprawę, że czas, jaki spędzała na parkietach w koszulce CCC nie jest imponujący. Niemniej, nawet w takiej sytuacji można znaleźć coś pozytywnego.
– Dwa lata spędzone w Polkowicach nauczyły mnie ciężkiej pracy. Nauczyły mnie też tego, że zawsze, z każdego treningu można wyjąć multum rzeczy, żeby rozwijać się jako zawodniczka. Jestem innym graczem, mogłam rywalizować na treningach z koszykarkami z najwyższej półki i myślę, że to zdecydowanie zaprocentuje. Nie dostawałam nie wiadomo jak dużo minut, natomiast, tak jak wspomniałam, myślę, że praca, którą wykonywałam w CCC zaprocentuje. Zdecydowałam się przejść do Ślęzy również dlatego, że tutaj cały czas będę mogła ciężko pracować. Nie jest tu lekko, ale to dla sportowca jest ważne, żeby można było się piąć w górę i rozwijać jako zawodnik – podkreśla Tyszkiewicz.
Przed nową koszykarką Ślęzy szansa na wywalczenie sobie większej liczby minut we Wrocławiu niż to miało miejsce u derbowego rywala 1KS-u. Mówi o tym trener dwukrotnych mistrzyń Polski, Arkadiusz Rusin.
– Treningi pokażą, o ile lepszą zawodniczką jest Julia. Zapytała mnie, czy jest szansa powrotu do Wrocławia, mówiła, że zebrała sporo doświadczeń po dwóch sezonach w Polkowicach. Teraz wszystko zależy od niej – czy zrobi krok do przodu, czy dostanie więcej minut i czy wykorzysta to na boisku. Znam jej mocne i słabe strony z czasów, kiedy po raz pierwszy występowała w Ślęzie. Zobaczymy, jak te dwa lata ją zmieniły – tłumaczy szkoleniowiec Ślęzy.
Zanim jednak okaże się, jak będzie wyglądała rola Julii Tyszkiewicz na parkiecie, przed nią oraz przed całym zespołem Ślęzy okres przygotowawczy. Już teraz nowa skrzydłowa 1KS-u chce pokazać się z jak najlepszej strony, a do tego zaszczepić swoje pozytywne nastawienie wśród całej drużyny żółto-czerwonych.
– Będę walczyć o swoje, będę dawać z siebie wszystko. Chcę stworzyć w drużynie poczucie tego, żeby na każdym treningu dawać z siebie jak najwięcej, ciężko pracować i żebyśmy były dla siebie wzajemnie wsparciem. Chcę dawać z siebie maksa, pomagać moim koleżankom z drużyny. Jako Ślęza musimy celować jak najwyżej. Jeśli będziemy walczyć, jeśli będziemy takimi harpaganami, to wszystko jest przed nami – kończy drugie wzmocnienie wrocławskiej drużyny w sezonie 2020/2021.
Zawodniczki Ślęzy Wrocław w sezonie 2020/2021: Ewelina Gala, Patrycja Klatt, Julia Tyszkiewicz.
Julia Tyszkiewicz
ur. 9 czerwca 1996 w Wolfsburgu
wzrost: 180 cm
pozycja: niska skrzydłowa
przebieg kariery:
2011-2013 – SMS PZKosz Łomianki
2014/2015 – MUKS Poznań
2015-2017 – Ślęza Wrocław
2017/2018 – Enea AZS Poznań
2017/2018 – Lider Swarzędz
2018-2020 – CCC Polkowice
2018/2019 – Tęcza Leszno
2020 – obecnie: Ślęza Wrocław.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.