"Paczkomat we wsi jest potrzebny, ale nie przed samymi drzwiami"
Chodzi o metalowy dystrybutor, który stanął w centrum Legnickiego Pola, tarasując wejście na prywatną posesję. Na taki montaż pozwoliła spółce inPost właścicielka chodnika. Okazuje się, że dziś w świetle prawa paczkomat jest... samowolą budowlaną.
- Właśnie wydałem w tej sprawie stosowną opinię - podkreśla Starosta Legnicki, Adam Babuśka:
- Do starostwa nie wpłynął żaden wniosek, ani o pozwolenie, ani zawiadomienie o jakichkolwiek pracach. To już jest sprawa dla nadzoru budowlanego. Jest jeszcze kwestia ochrony zabytków, bo to jest teren ochrony. Ścisłe centrum Legnickiego Pola jest zabytkiem jednym z najbardziej wartościowych - dodaje Babuśka.
- Centrum naszej wsi jest prawnie chronione - tłumaczy Sławomir Pienias, jeden ze społeczników.
- Wątpliwości budzi lokalizacja tego paczkomatu. Z jednej strony mamy zabytek klasy "O" i sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej. Dalej mamy muzeum, które również stanowi część pomnika historii. No a dalej... paczkomat. Na to żadnej zgody konserwatora (zabytków - przyp. red) nie ma - dodaje Pienias.
Spółka kurierska - do momentu otrzymania postanowienia starosty - nie chce komentować sprawy. Z kolei mieszkańcy Legnickiego Pola przyznają, że paczkomat we wsi jest potrzebny, ale przy urzędzie gminy, a nie przed muzeum w bliskim sąsiedztwie Bazyliki Kolegiackiej św. Jadwigi.
Czytaj więcej: Dostawa do domu? Mieszkańcom Legnickiego Pola pod drzwi podstawili cały paczkomat
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.