Vozilla nie płaciła za ładowanie pojazdów we Wrocławiu. Miasto odpiera zarzuty

WK | Utworzono: 2020-07-16 06:43 | Zmodyfikowano: 2020-07-16 06:43
Vozilla nie płaciła za ładowanie pojazdów we Wrocławiu. Miasto odpiera zarzuty - fot. Patrycja Dzwonkowska
fot. Patrycja Dzwonkowska

Wypożyczalnia aut elektrycznych Vozilla nie płaciła za ładowanie swoich pojazdów w parkingu pod Narodowym Forum Muzyki. To ustalenia kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli, która badała komunikację miejską w czterech miastach Dolnego Śląska, w latach 2016 do pierwszej połowy 2019. Pełniący obowiązki dyrektora delegatury NIK we Wrocławiu, Marcin Kaliński nie ma wątpliwości, że takie postępowanie było niegospodarnością miasta:

Bartosz Nowak z Wrocławskich Inwestycji odpiera zarzuty NIK:

Kaliński jest przekonany, że rozliczenie się miasta z firmą nastąpiło dzięki interwencji Izby:

Nowak z kolei tłumaczy, że kontrola NIK i rozwiązanie problemu płacenia rachunków zbiegły się przypadkowo:

Vozilla już nie prowadzi wypożyczalni aut elektrycznych, z których korzystało ponad 62 tys. zarejestrowanych użytkowników. Inwestorom przestało się opłacać prowadzenie wypożyczalni, uznali, że "projekt w obecnej formie stracił sens swojej kontynuacji".


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~wrocławianin2020-07-16 10:17:00 z adresu IP: (31.11.xxx.xxx)
Pełniący obowiązki dyrektora delegatury NIK we Wrocławiu, Marcin Kaliński nie ma wątpliwości, że takie postępowanie było niegospodarnością miasta. Znany krakowski biznesmen stwierdził że dotowanie klubu piłkarskiego przez miasto to niegospodarność. NIK lub prokuratura powinne się zająć prawnymi i ekonomicznymi aspektami dotowania piłkarzy Śląska Wrocław przez samorząd miasta Wrocławia.
~Kloss2020-07-16 07:34:46 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Zadam pytanie - a co z firmą „Panek” - czy jej klienci mają ciche przyzwolenie na porzucanie pojazdów gdzie im wygodnie? Często widuję takie sytuacje, za to nie widzę straży miejskiej z lawetami, jak zazwyczaj bywa w przypadku zwykłych kierowców. O porozrzucanych hulajnogach wspominam tylko z obowiązku, bo wiem, że to miejskim służbom nie przeszkadza.