Śląsk poza podium ekstraklasy
Lepiej spotkanie zaczęli piłkarze Śląska Wrocław. Od razu założyli wysoki pressing i szybko odbierali piłkę gospodarzom. W 3. minucie dobrą okazję do strzelenia gola miał Michał Chrapek, ale jego uderzenie dobrze obronił Xavier Dziekoński. Bramkarz Jagiellonii debiutował w tym spotkaniu, pierwszą połowę może zaliczyć do udanych. Oprócz obronionego strzału Chrapka dołożył też bardzo ważną interwencję w 8. minucie. To wtedy Erik Exposito ograł trzech obrońców i wyszedł sam na sam z młodzieżowcem. Dziekoński jednak w ostatniej chwili wytrącił Hiszpanowi piłkę spod nóg.
Jagiellonia obudziła się w 12. minucie. Dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego, Taras Romańczuk zgubił Jakuba Łabojkę i szczupakiem posłał piłkę do bramki. Od tego momentu to białostoczanie przejęli kontrolę nad meczem. Śląsk grał apatycznie, zespół Vitezslava Lavicki nie był w stanie skonstruować ani jednej groźnej akcji. Jagiellonia z kolei większość czasu spędzała na połowie wrocławian. W 27. minucie z prawej strony pola karnego uderzał Tomas Prikryl, ale świetnie jego uderzenie zablokował Mark Tamas.
Węgier poszedł za ciosem i pod koniec pierwszej połowy zdobył pierwszego gola w barwach Śląska. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Dino Stiglec, do środka zgrał ją jeszcze Israel Puerto i z linii bramkowej wbił ją do siatki właśnie Tamas.
W drugiej połowie zdecydowanie zwolniło tempo meczu. Piłkę częściej miała Jagiellonia, ale niewiele z tego wynikało. W drugą stronę próbował głową strzelać Przemysław Płacheta, ale młodzieżowiec uderzył niecelnie. W 64. minucie szansę na gola miał Jakub Łabojko, ale płaski strzał pomocnika Śląska obronił Dziekoński. Jagiellonia zaatakowała w 72. minucie. To wtedy Jesus Imaz podał do Juana Camary, a były piłkarz Miedzi Legnica mocno uderzył na bramkę Putnockiego. Słowak wybił jeszcze piłkę przed siebie, ale z dobitką Jakova Puljicia nie miał już szans.
Do końca Śląskowi nie udało się już odwrócić losów meczu. Próbował Chrapek strzałem głową i Płacheta uderzeniem z dystansu, ale brakowało precyzji. Dodatkowo w 86. minucie drugą żółtą kartką został ukarany Chrapek i Śląsk musiał grać w osłabieniu.
Tym samym Śląsk stracił już nawet matematyczne szansę na podium i grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Wrocławianie oprócz własnego zwycięstwa potrzebowali tez porażki Lecha Poznań. Kolejorz jednak pokonał na wyjeździe Cracovię 2:1. Wrocławianie wciąż mają jednak o co walczyć. W końcu im wyższe miejsce na koniec sezonu, tym wyższa wypłata od ekstraklasy na klubowe konto.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Taras Romanczuk (12-głową), 1:1 Mark Tamas (41), 2:1 Jakov Puljic (72).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Bodvar Bodvarsson. Śląsk Wrocław: Robert Pich, Michał Chrapek.
Czerwona kartka za drugą żółtą - Śląsk Wrocław: Michał Chrapek (86).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów 3 000.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.