Tysiące dzików do odstrzału
6100 dzików do zabicia. To decyzja wojewody dolnośląskiego. Pozwolił myśliwym na odłowy, ze względu na walkę z ASF.
Jarosław Obremski zastanawia się, czy limit odstrzałów nie jest zbyt niski:
- Być może on jest niewystarczający. To znaczy mieliśmy przypadki padłych dzików z chorobą afrykańskiego pomoru świń. Jest też bardzo duża presja ze strony Niemiec, którzy się boją przejścia przez Odrę i Nysę Łużycką tej choroby. Zresztą, u nich ten odstrzał sanitarny jest dużo większy - tłumaczy wojewoda.
Zobacz: Wałbrzych ma problem z dzikami. "Są wszędzie!" - alarmują Słuchacze
Z kolei myśliwi przekonują, że nawet po zabiciu 90 proc. dzików ich populacja odradza się w ciągu roku. I dodają, że w ostatnich latach gatunek uległ mutacji, zatracając naturalną obawę przed człowiekiem. W Legnicy kilkakrotnie stadka pokazały się przy głównych ulicach:
W ubiegłym roku dolnośląscy myśliwi zabili pięć tysięcy dzików. Do ich odstrzałów - w ramach obowiązków służbowych - kierowani byli między innymi policjanci, którzy należą do kół łowieckich.
Czytaj też: Dziki amator cudzej własności. Ukradł i zjadł dzieciom pierogi
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.