Pierwszy popandemiczny wyścig kolarski. Startuje Ślężański Mnich
Zmagania w Sobótce mają stałe miejsce w kalendarzu w kwietniu. Tym razem jednak ze względu na pandemię wszystko trzeba było przeorganizować. O tym co się zmieni opowiada jeden ze współorganizatorów Bartosz Huzarski - Kolarze będą startować w bardzo dużych odstępach. Zmiana jest też taka, że najpierw jeden dystans startuje i kończy, później mamy dosyć długą przerwę i startuje drugi dystans. Przez to wyścig trwa od godziny 10:00 do mniej więcej 17:00. Dla publiczności nie mam żadnych dodatkowych atrakcji, nie będzie grała muzyka, nie będzie spikera. Oczywiście nie zabronimy ludziom przyjść popatrzeć jak ścigają się kolarze
Najistotniejszą zmianą będzie jednak to, że na trasę nie wyjadą profesjonaliści, wyścig będzie jedynie amatorski. Pomimo charakteru wyścigu i tego, że trasa nie będzie przebiegać przez ścisłe centrum, to jednak i tak zamknięta zostanie część dróg, a kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami w trzech gminach. W przypadku turystów dość istotnych dróg, bowiem prowadzących na Przełęcz Tąpadła skąd udają się oni na Ślężę. - Drogi nie są zamknięte na sztywno, ruch odbywa się zgodnie z kierunkiem jazdy zawodników. Nie jest to bardzo uciążliwe, tym bardziej że jest nowa runda, prawie 30 kilometrowa, więc Ci zawodnicy nam się czasowo rozciągną więc przerwy, gdzie można wpuszczać samochody będą znacznie dłuższe i ten ruch aut będzie bardziej płynny - mówi Huzarski.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.