Protestują, bo nie chcą zakładu utylizacji opon w swoim sąsiedztwie
Choć inwestor od dwóch lat ubiegał się o zgodę na takie przedsięwzięcie, to mieszkańcy dowiedzieli się o tym nie od władz miasta, ale przypadkiem dopiero kilka dni temu. Protestujący twierdzą, że przyszli do prezydenta Legnicy, bo mają nadzieję, że pomoże im wstrzymać niechcianą inwestycję.
- Dzisiaj nosimy maski materiałowe, a jutro będziemy nosili gazowe, takie jak mój syn. Na terenie Legnicy przy samym Pątnowie Legnickim jest planowana inwestycja pirolizy opon. Jak przetwarza się gumę i plastik, to obawiamy się, że to się przedostanie do powietrza, gleby...
Mieszkańcy Pątnowa Legnickiego w gminie Kunice mają żal do prezydenta Legnicy, że przez dwa lata przygotowania do inwestycji były utrzymywane w tajemnicy. Rozgoryczenie rozumie też wójt Kunic, Zdzisław Tersa.
- Myślę, że źle się stało, że nie dowiedzieliśmy się konkretnie od inwestora, czy od miasta o próbie budowie takiej instalacji na terenie sąsiadującym z naszą miejscowością.
- Samorząd protestuje przed oknami drugiego samorządowca?
- No nie powinno tak być. A jest.
Prezydent Legnicy jednak nie spotkał się z protestującymi. Jest na urlopie. Wśród tłumu pojawił się za to prezes spółki, która otrzymała pozwolenie środowiskowe na budowę zakładu. Inwestor zapowiedział, że chętnie wyjaśni wszystkie wątpliwości w trakcie kuluarowych spotkań.
Mieszkańcy obawiają się nowego zakładu pirolizy opon przede wszystkim z uwagi na dotychczasowe doświadczenia z tego typu firmami. Służby sanitarne nie mają wątpliwości, że na przykład podobna instalacja w Kłopotowie k. Lubina od wielu lat przyczynia się do degradacji środowiska.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.