Śląsk zagra u lidera. Na inauguracje grupy mistrzowskiej czeka Legia
Stawką grupy mistrzowskiej jest awans do europejskich pucharów, w których ostatni raz wrocławianie występowali właśnie w 2015 roku. Tamten sezon udało się zakończyć na czwartej pozycji, teraz podopieczni Vitezslava Lavicki plasują się jeszcze wyżej, bo na ostatnim stopniu podium. Przed nimi są tylko dwie najlepsze drużyny ubiegłego sezonu – zajmujący drugie miejsce aktualny mistrz Polski, Piast Gliwice, oraz lider, a przy tym wicemistrz z 2019 roku, czyli Legia Warszawa.
I to właśnie w stolicy przyjdzie wrocławianom postawić pierwszy krok w kierunku obrony świetnego trzeciego miejsca w lidze i awansu do pucharów. Obie drużyny zmierzą się ze sobą na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie, ale przystąpią do tego spotkania w zgoła odmiennych nastrojach.
Gospodarze, którzy przed ostatnią kolejką fazy zasadniczej mieli już dziesięć punktów przewagi nad Piastem, chcieli utrzymać ten dystans i zbliżyć się do tytułu mistrzowskiego, który rok wcześniej stracili na rzecz gliwiczan. Sęk w tym, że dość niespodziewanie przegrali w Zabrzu z Górnikiem, a drużyna Waldemara Fornalika wykorzystała to potknięcie i zbliżyła się do drużyny ze stolicy na siedem punktów. A to na Łazienkowskiej przywołuje bardzo nieprzyjemne skojarzenia, bowiem w ubiegłym sezonie przewaga Legii nad Piastem po fazie zasadniczej wynosiła tyle samo „oczek”, a mimo to „udało się” ją roztrwonić.
Kibiców Legii jednak nieco uspokoiła wczorajsza porażka Piasta na otwarcie nowego etapu ligi. Gliwiczanie ulegli u siebie Lechowi Poznań 0:2, mimo, że grali przez sporą część spotkania z przewagą jednego zawodnika. Lech oddał dwa celne strzały, oba wpadły do bramki. Piast łącznie oddał 18 prób. Bez efektu.
Śląsk zasadniczy etap sezonu 19/20 zakończył z przytupem, bowiem na własnym terenie mierzył się z ŁKS-em Łódź, który praktycznie może być już pewny pożegnania z ekstraklasą. I różnicę widoczną między tymi drużynami w tabeli było też widać na boisku Stadionu Miejskiego we Wrocławiu. Gospodarze odarli rywali z wszelkich złudzeń i rozbili ich aż 4:0, grając przy tym jeden z najlepszych meczów w sezonie.
Mimo to, że ostatnia kolejka zakończyła się w dużo korzystniejszy sposób dla Śląska, to wrocławian nie sposób wskazać jako faworyta najbliższego starcia. Przede wszystkim dlatego, że Legia w tym sezonie dobrze radzi sobie na wyjazdach, gdzie w 15 meczach zdobyła 26 punktów (osiem zwycięstw, dwa remisy, pięć porażek). Nie jest to może dorobek rewelacyjny, ale i tak najlepszy w całej lidze. Wydawałoby się, że trafiła kosa na kamień, bowiem wrocławianie na swoim stadionie przegrali tylko jeden mecz w całym sezonie! Sęk w tym, że miało to miejsce właśnie w starciu z… Legią, w grudniu 2019 roku.
Statystyki nie są korzystne dla drużyny Lavicki, która od pięciu spotkań nie potrafi pokonać warszawian, a w ostatnich 20 meczach z tym rywalem wygrała ledwie dwukrotnie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.