We Wrocławiu powrócą "przystanki na żądanie"
Nocą „przystanki na żądanie” obowiązywały już od połowy maja, czyli od momentu, gdy rząd zdecydował o zwiększeniu limitów w pojazdach komunikacji miejskiej. Ta decyzja spotkała się z pozytywnym odbiorem pasażerów – co sprawia, że wrocławski przewoźnik wprowadza zmiany także na kursach dziennych.
Wydawałoby się, że to niewielka modyfikacja, a jednak ma to spory wpływ na to, jak kursują autobusy MPK Wrocław.
- Każdy „przystanek na żądanie” to dodatkowy czas, który tylko częściowo jest brany pod uwagę w rozkładach jazdy - tłumaczy Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław. Zatrzymywanie na wszystkich sprawia, że kierowcom ciężko zachować punktualność przejazdów. Przystanek na żądanie to także szansa dla kierowców na nadrobienie ewentualnych opóźnień. Nie bez znaczenia jest też kwestia płynności jazdy oraz zaoszczędzonego paliwa, którego, jak wiadomo, najwięcej się spala ruszając z miejsca.
Brak postojów na pustych przystankach na życzenie może także poprawić płynność ruchu samochodowego w mieście, o czym mówi Tomasz Sikora, rzecznik MPK:
W dalszym ciągu tramwaje i autobusy na przystankach będą otwierały wszystkie wejścia, poza tymi przy kierowcy i motorniczym.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.