Izba Dyscyplinarna SN uchyliła immunitet prokuratorowi, który oskarżył Tomasza Komendę
"Izba Dyscyplinarna SN na niejawnym posiedzeniu wyraziła zgodę na pociągnięcie prokuratora do odpowiedzialności karnej. Postanowienie jest nieprawomocne"- przekazał rzecznik tej izby Piotr Falkowski. Prokuratura zamierza postawić mężczyźnie zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Tomasz F., prokurator Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu został zatrzymany przez patrol drogowy policji do rutynowej kontroli w połowie października ub.r. Badanie wykazało, że śledczy miał 0,59 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zgodnie z Kodeksem karnym za jazdę w stanie nietrzeźwości, kiedy stężenie alkoholu wynosi powyżej 0,5 promila, grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
W konsekwencji wrocławska prokuratura zawiesiła Tomasza F. w obowiązkach służbowych, a w styczniu br. wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej złożył wniosek o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
Prokurator Tomasz F., w 2001 r. oskarżył Tomasza Komendę o udział w gwałcie zbiorowym. W konsekwencji w 2004 r. Komenda został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki w Miłoszycach (Dolnośląskie) w noc sylwestrową 1996 r., odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W połowie marca 2018 r. został warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. W maju 2018 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę.
Mężczyzna domaga się ponad 18 mln zł odszkodowania za niesłuszne skazanie i pobyt w więzieniu. Ostatecznie jego sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Opolu.
Z kolei w maju ub.r. przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces Ireneusza M. i Norberta B., których prokuratura oskarżyła o zbrodnię miłoszycką. Obaj mężczyźni zostali oskarżeni o dokonanie zabójstwa ze zgwałceniem piętnastolatki w 1996 r. Prokuratura oskarżyła też Ireneusza M. o zgwałcenie innej kobiety w 2007 r.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.