Michał Bobowiec: Sam nie zrezygnuję z funkcji
Klubowi koledzy zarzucają Bobowcowi brak efektów jego pracy. On opowiada, że to nie jest prawda i nie powinno być merytorycznych zarzutów odnoście jego pracy, a zmiany w instytucjach kultury mają doprowadzić m.in. do tego, żeby na czele placówek stali menadżerowie. Michał Bobowiec zapowiada, że sam nie zrezygnuje z funkcji.
- Uważam, że do takich spraw trzeba podchodzić ze spokojem. Toczą się rozmowy, wierzę, że marszałek Przybylski nie postawi takiego wniosku na najbliższej sesji. Zakładam, że spotykając się, rozmawiając, doprowadzimy do sytuacji, że dalej wszyscy razem nadal będziemy pracować dla dobra naszego województwa.
Dariusz Stasiak szef klubu Bezpartyjnych Samorządowców opowiada dlaczego chciałby odwołania Bobowca:
- Przyjęliśmy sobie taką metodę raz na 1/3 kadencji podsumowania naszych działań. W tym przypadku zestawiliśmy pewne cele, które wcześniej sobie postawiliśmy z tym co udało się Michałowi zrealizować. Ta ocena okazała się negatywna.
Michał Bobowiec broni się i uważa, że zarzuty dotyczące jego pracy są niesprawiedliwe.
- Ciężko pracuję dla Dolnego Śląska i masę rzeczy jest zrobionych. Między innymi pojawiają się tematy kultury. Chcę państwu powiedzieć, że przez te 1,5 roku trwania kadencji na 17 instytucji kultury, którymi zarządza marszałek w siedmiu instytucjach zostały przeprowadzone procedury wyłonienia dyrektorów.
Bezpartyjni Samorządowcy chcą odwołać Michala Bobowca na nadzwyczajnej sesji w przyszłym tygodniu, ale jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć nie wiadomo czy sesja zostanie zorganizowana, ponieważ radni PiS-u nie chcą się zgodzić, aby stanowisko po Michale Bobowcu przejął Paweł Wybierała, były burmistrz Milicza. Obecnie trwają więc rozmowy między koalicjantami. Według ustaleń koalicyjnych 3 z 5 członków zarządu pochodzi ze środowiska Bezpartyjnych Samorządowców, a dwóch z PiS-u.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.