Ogorzelec po bombardowaniu
Mieszkańcy Ogorzelca, na których wczoraj spadł grad kamieni z pobliskiego kamieniołomu zabierają się za usuwanie szkód.
Uszkodzonych zostało siedem budynków i kilkanaście samochodów. Jeden z głazów spadł na przystanek autobusowy, na którym na autobusy czekają m.in. dzieci.
Wszystkim zajęły się już specjalna komisja i prokuratura.
- Ludzie czekają na rzeczoznawców i zaliczki z kamieniołomu na poczet napraw - mówi jeden z mieszkańców Maciej Furtak:
Prezes kamieniołomu Jacek Berkowski obiecuje pomoc dla poszkodowanych, u których jeszcze dziś mają się pojawić rzeczoznawcy oceniający straty. Prezes zapowiada też rychłe przeniesienie produkcji na górę Pliszka, bardziej oddaloną od wsi niż Zielona Skała, na której dziś pracują górnicy. Posłuchaj, co powiedział Radiu Wrocław w piątek:
Na zdjęciu prezes kamieniołomu Jacek Berkowski (Fot. Piotr Słowiński)
Grad kamieni, który spadł na wieś tak jednak przestraszył mieszkańców Ogorzelca, że nie chcą już nawet słyszeć o nowej kopalni. Jacek Berkowski chce z nimi rozmawiać, gdy emocje po wczorajszym wybuchu trochę opadną.
Postępowanie w sprawę niekontrolowanego wyrzucenia kamieni na wieś prowadzą stróże prawa. Mówi Marta Nieć z kamiennogórskiej policji:
Osobne postępowanie prowadzi komisja z urzędu górniczego. Badane są przyczyny wyrzutu skał w kierunku wsi, a także dokumentacja kopalni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.