To już dziś! Piłkarze wracają na boisko po przerwie spowodowanej pandemią
76 dni temu Lechia Gdańsk wygrała z Piastem Gliwice 2:1 w innym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski. Jak się potem okazało, był to ostatni mecz przed przerwą spowodowaną pandemią koronawirusa. Większość spraw życia codziennego uległo zamrożeniu, w tym rozgrywki sportowe. Wiele z nich zakończyło sezon przedwcześnie (ligi koszykarskie i siatkarskie), ale nie rywalizacja piłkarska. Dziś kibice po raz pierwszy od marca będą mogli obserwować poczynania piłkarzy na boisku. Choć oczywiście nie z wysokości trybun, bo te dla fanów będą zamknięte.
To zresztą nie jedyna forma obostrzeń, które zostały wprowadzone w celu zminimalizowania możliwości rozprzestrzeniania się wirusa. Przykładowo oba zespoły będą wychodzić na boisko osobno, tak samo będą prowadzić też rozgrzewkę. Ba, nawet godzina przyjazdu obu zespołów na stadion musi różnić się od siebie co najmniej kwadransem. Zabraknie dziecięcej obstawy, chłopców do podawania piłek czy tradycyjnego przywitania. Wszyscy na ławce rezerwowych, poza trenerem, będą musieli nosić maseczki ochronne.
Obostrzeń jest sporo, ale nie dotyczą one boiska. Tu walka będzie taka sama, jak przed pandemią. Stawką jest w końcu półfinał Pucharu Polski. Faworytem jest oczywiście Legia, wicemistrz kraju. Legioniści przyjadą jednak do Legnicy w okrojonym składzie. W zespole z Warszawy zabraknie na pewno skrzydłowego Arvydasa Novikovasa oraz bramkarzy: Radosława Majeckiego i Radosława Cierzniaka. W związku z tym między słupkami stanie Wojciech Muzyk. 21-letni bramkarz dotychczas grał jedynie w zespole rezerw stołecznego klubu.
Trener Miedzi, Dominik Nowak, też nie może liczyć na wszystkich piłkarzy. Za kartki pauzują Damian Byrtek i Adrian Purzycki, a Kacper Kostorz nie może zagrać ze względu na to, że to właśnie z Legii wypożyczyła go Miedzianka. W zespole z Dolnego Śląska nie brakuje jednak piłkarzy, którzy mogą dziś zaskoczyć rywala. Od dyspozycji m.in. Marcina Pietrowskiego, Omara Santany czy Josipa Soljicia wiele zależy. Rozwiązaniem może też być spora dawka doświadczenia. Tu trenerowi Nowakowi może pomóc przywrócony do pierwszego zespołu 37-letni Wojciech Łobodziński.
Początek meczu o godzinie 20:10.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.