Kim był właściciel zegarka? Śledczy z Legnicy próbują ustalić tożsamość denata
Policja ponownie publikuje zdjęcie charakterystycznego zegarka, który denat miał na ręce: wodoszczelny mechanizm na srebrnej bransoletce z czarnym cyferblatem i czerwonymi wskazówkami. Radosław Wrębiak, szef Prokuratury Rejonowej w Legnicy przyznaje, że w tej sprawie jest pewien trop.
- Proszę o zgłoszenie się do prokuratury osoby, która miała rozpoznać zegarek, jako zegarek jej ojca. Ta kobieta de facto nie zgłosiła się tutaj do prokuratury. Ona taką informację przekazywała jedynie gdzieś na portierni tylko - wyjaśnia Radosław Wrebiak.
Śledczy nie wykluczają, że kobieta mogła się obawiać kosztów związanych z pochówkiem.
- Jest to prawdopodobnie córka, która miała rozpoznać zegarek tego denata. Ta osoba nie poniesie żadnych kosztów związanych z przechowywaniem zwłok i ich pochowaniem. Bardzo nam zależy na osobistym kontakcie, żeby nie bała się, przyszła do prokuratury - dodaje Radosław Wrebiak:
Mężczyzna miał 171 cm wzrostu i nieco ponad 40 lat. Zginął prawdopodobnie na przełomie lata i jesieni ubiegłego roku. W styczniu jego ciało policjanci odnaleźli w stawie rybnym w Bieniowicach. Do tej pory nie udało się ustalić jego tożsamości.
(fot. PR Legnica)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.