Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko 2:0
Śląsk: Janukiewicz - Ostrowski, Wójcik, Pokorny, Socha (77' Ulatowski) - M. Gancarczyk (81' Szewczuk), Sztylka, Górski, Klofik - Imeh (71' Wołczek), Łudziński.
Piłkarze Śląska bardzo chcieli zrewanżować się rywalom za porażkę w Bielsku na inaugurację rozgrywek 0:3 i w pełni to im się udało.
Już w pierwszych minutach dwukrotnie gorąco było w polu karnym Podbeskidzia, ale najpierw Imeh, Łudziński i Gancarczyk nie potrafili oddać strzału na bramkę Podbeskidzia a następnie po zagraniu Imeha Łudziński uderzył za wysoko.
Podbeskidzie mogło strzelić gola w 26 minucie. Po błędzie Petra Pokornego Martin Matus był sam na sam z Radosławem Janukiewiczem, ale strzelił obok bramki.
Wreszcie w 38 minucie Klofik zagrał w pole karne do Imeha a ten płaskim strzałem pokonał Merdę i Śląsk prowadził do przerwy 1:0.
W drugiej części spotkania goście ruszyli do odrabiania strat. Na murawie było bardzo nerwowo a atmosferę podgrzewał arbiter Piotr Siedlecki, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji i wielokrotnie sięgał po żółte kartki. Najboleśniej odczuł to piłkarz Podbeskidzia Juraj Dancik, który w 73 minucie obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.
Śląsk po tym wydarzeniu szybko zdobył drugiego gola. Po rzucie wolnym Górskiego i zgraniu piłki przez Ulatowskiego do siatki trafił Sztylka.
Podbeskidzie mogło zmniejszyć rozmiary porażki w 90 minucie, ale po rzucie rożnym Kołodzieja były piłkarz Śląska Adrian Pajączkowski uderzył głową ponad bramką.
W ostatnim w tym roku meczu 2 ligi - za tydzień Śląsk zagra w Łowiczu z Pelikanem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.