Mimo zakazu był w parku bez maseczki. Jaka kara dla szefa legnickiego sanepidu?
Naganę już dostał. Po tym jak odmówił przyjęcia mandatu od strażników miejskich - stanie przed sądem. To nie koniec problemów szefa legnickiego sanepidu, który w połowie maja bez maski siedział na ławce w zamkniętym dla odwiedzających parku.
- Jeszcze w tym tygodniu o jego karze za łamanie reżimów sanitarnych w czasie pandemii zadecyduje... inspektor sanitarny z innego powiatu - tłumaczy Magdalena Mieszkowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.
- Żeby strona nie traciła swoich praw, to pan dyrektor Klakocar zdecydował o przekazaniu tej części sprawy dotyczącej decyzji administracyjnej do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Środzie Śląskiej.
Chodzi o to, aby Jacek Watral miał możliwość ewentualnego odwołania się we Wrocławiu od kary nałożonej przez inspektora powiatowego. Anna Wojtasińska-Żygadło dyrektorka Powiatowego Inspektoratu Sanitarno-Epidemiologicznego w Środzie Śląskiej mówi, że kara wyniesie minimum 5 tysięcy złotych złotych za każde przewinienie.
- Przejrzenie tych materiałów dowodowych, które do nas spłynęły i podjęcie decyzji: czy oba czyny były i w jakiej skali. Może się okazać, że naruszenie było poważniejsze i niekoniecznie "idziemy" tymi pięcioma tysiącami, a robimy zwyżkę wobec każdego z czynów. Najwyższa (kara - przyp.red.) może sięgnąć 30 tysięcy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.