Legnica: Ratownicy medyczni żądają dodatku na czas pandemii
Legniccy Ratownicy pokazali "czerwone kartki". Zebrali się dziś przed siedzibą legnickiego Pogotowia i zażądali dodatku na czas pandemii. Nieoficjalnie wiadomo, że żądają 500 złotych netto dla każdego pracownika.
- No oczekujemy jakiś pieniędzy dowiadujemy się, że wszędzie wokół jakieś pieniądze ratownicy dostają za ciężką pracę i bardzo ryzykowną, a u nas niestety nie widać tego.
Trwają właśnie negocjacje za zamkniętymi drzwiami. Z nieoficjalnych informacji wynika, że dyrektorka Pogotowia w Legnicy Joanna Bronowicka zaproponowała na ten moment pracownikom 350 złotych brutto. Na oficjalny komentarz w tej sprawie trzeba zaczekać do zakończenia spotkania. Mieszkańcy, którzy byli świadkiem happeningu, przyznali że stoją murem za pracownikami pogotowia.
Negocjacje w sprawie dodatków do pensji dla legnickich ratowników zostały zerwane. Przed budynkiem legnickiego Pogotowia Ratunkowego stanęli dziś ratownicy. Trzymali w rękach czerwone kartki.
- Żądają dodatków do pensji w wysokości 500 złotych netto dla każdego pracownika - tłumaczy Tomasz Wyciszkiewicz z Pogotowia w Legnicy
- Kwota proponowana za prace w obecnej ciężkiej sytuacji epidemicznej nie wyczerpuje oczekiwać naszej strony. Ze strony dyrekcji usłyszeliśmy propozycje około 230 złotych netto na co nie mogliśmy się zgodzić. Nasze rozmowy zostały zerwane.
Ratownicy wyjaśnili, że nie chodzi o stały dodatek do pensji, tylko o dodatek na czas trwania epidemii. Dyrekcja legnickiego Pogotowia zapewnia, że mimo zerwanych rozmów zamierza wypłacić dodatki do pensji pracownikom, jednak poprzestanie na zaproponowanej podczas rozmów kwocie - czyli 320 złotych brutto. Jak informuje Wyciszkiewicz będą podejmować kolejne rozmowy z dyrekcją w tej sprawie. Zapewniają, że nie zrezygnują z pełnienia swoich obowiązków.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.