Legnica skutecznie walczy z barszczem Sosnowskiego
W mieście rozpoczęły się właśnie wiosenne poszukiwania niebezpiecznych miejsc. Sławomir Masojć, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego w legnickim magistracie przyznaje, że w tym roku oprysków chyba nie trzeba będzie przeprowadzać.
- Tego barszczu było tutaj tak pod 200-250 metrów. Szerokości ten płat miał tak około 40 metrów. No i wyższy ode mnie. Ja w tej chwili nie powiem co jest pod ziemią, natomiast przez lata systematycznie niszczyliśmy ten barszcz. Był również traktowany porządnie chemią, tak żeby te korzenie zostały zniszczone.
Dzięki współpracy z botanikami to właśnie w Legnicy udało się opracować preparat, który jest bardzo skuteczny w walce z barszczem Sosnowskiego, a nie wpływa na ludzi i zwierzęta.
Bartosz Badeński, chirurg z tamtejszego szpitala przyznaje, że od roku na oddziale ratunkowym nie odnotowano również przypadków poparzeń.
- Poziom zagrożenia jest mniejszy. Świadomość wśród ludzi jest większa - wiadomo czego unikać. Jeżeli po kontakcie z rośliną została umyta skóra, nie miała kontaktu ze słońcem, często nawet nie ma śladu. Nie zachodzi proces oparzenia.
Łączne koszty usunięcia barszczu Sosnowskiego z Legnicy to wydatek około 60 tysięcy złotych. Szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego podkreśla, że sukces w walce z rośliną to również efekt współpracy z mieszkańcami. To dzięki ich zgłoszeniom pięć lat temu udało się stworzyć dokładną mapę miejsc, porośniętych tym chwastem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.