"Jak ktoś nie miał oszczędności to pozamiatane". Bardzo trudna sytuacja prywatnych żłobków

- Do tej pory zrezygnowało 5 rodzin. Inne deklarują, że pozostaną tak długo, jak tylko będą mogły, ale sytuacja już teraz jest bardzo trudna. W marcu i kwietniu poszły niemal całe moje oszczędności - które udało się zgromadzić w ciągu 12 lat. Jeżeli ktoś nie miał takiej poduszki finansowej, jego sytuacja jest dramatyczna - przyznaje właścicielka niedotowanego żłobka i punktów przedszkolnych na południu Wrocławia:
W nieco lepszej sytuacji są żłobki dotowane przez gminę - dotacja nie została wstrzymana. - Takie placówki mają też niższe czesne niż prywatne żłobki, więc rodzicom łatwiej jest pokryć opłaty. Jeżeli opiekunowie przestaną płacić albo masowo zaczną wypisywać dzieci, konieczna może być redukcja zatrudnienia - podkreśla Ewa Piejko ze Stowarzyszenia Wrocławskich Żłobków Niepublicznych:
We Wrocławiu jest obecnie mniej więcej 6500 miejsc w żłobkach z czego niemal 5 tys. to miejsca finansowane lub dofinansowane przez miasto.
Placówki edukacyjne i opiekuńcze są zamknięte od 16 marca. Nie wiadomo jeszcze, kiedy będzie możliwe wznowienie ich pracy. Minister edukacji czeka na rekomendacje Głównego Inspektora Sanitarnego i resortu zdrowia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.