W Tanzanii walczą z głodem, w Senegalu dostarczają prąd. Dolnośląskie firmy w Afryce

Andrzej Andrzejewski, GN | Utworzono: 2020-04-07 13:29 | Zmodyfikowano: 2020-04-07 13:40
W Tanzanii walczą z głodem, w Senegalu dostarczają prąd. Dolnośląskie firmy w Afryce - Magazyn zbożowych w Tanzanii (fot. FEERUM S.A.)
Magazyn zbożowych w Tanzanii (fot. FEERUM S.A.)

Zatrudnia około 200 osób. Specjalizuje się w budowie systemów do przechowywania zbóż. Czy chojnowska firma zmniejszy problem głodu w Afryce? To bardzo możliwe. Spółka w tym roku ma oddać do użytku pięć pierwszych ośrodków magazynowych w Tanzanii.

- To może być początek rewolucji rolniczej - przyznaje Daniel Janusz, prezes Feerum S.A . I dodaje: kraj, w którym można wyprodukować góry jedzenia, nie radzi sobie z przechowaniem żywności:

- No jest to jeszcze mało rozwinięty przemysłowo kraj. Ziarno - głównie kukurydzy - przechowywane jest w workach pod dachem lub czasami pod dużymi płachtami foliowymi. Produkcja oficjalna to ponad trzy miliony ton kukurydzy. Z tego półtora miliona ton jest... wyrzucane w błoto. To jest duża sprawa – mówi Daniel Janusz.

Budowa magazynów w Afryce Wschodniej prowadzona jest we współpracy z tanzańskim rządem.

Z kolei legnicka firma będzie produkowała i dostarczała prąd dla mieszkańców... Senegalu. Spółka NetCable podpisała umowę z tamtejszą rządową Agencją Elektryfikacją Wsi. Kontrakt zakłada budowę sieci fotowoltaicznej, instalacji do przesyłu energii, a w przyszłości obsługę sieci energetycznej. Dzięki tej inwestycji prąd dotrze do ponad dwóch tysięcy mieszkańców w sześciu wioskach.


Budowa elektrowni fotowoltaicznych w Senegalu (fot. Netcable)

Zdaniem Sławomira Kostrza, współwłaściciela legnickiej spółki, to nie tyko okazja na zysk, ale również poznanie zupełnie innej kultury:

- Są muzułmanami. Jednak nadal tam rozmawia się z szamanem, on odczynia jakieś tam - jak to oni nazywają - nie voodoo, ale joojoo. Na powodzenie tego całego biznesu - przepraszam, ja tego nie zrobiłem - straciła życie jakaś jedna koza, a szef wioski obiecał nam ziemię, jeżeli tam wybudujemy – mówi Sławomir Kostrza.

Mieszkańcy elektryfikowanych terenów są przekonani, że - dzięki stałym dostawom prądu - ich region ma szansę na gwałtowny rozwój gospodarczy. Do tej pory miejscowi rybacy mogli sprzedawać jedynie suszone ryby. Natomiast międzynarodowe koncerny przetwórcze są zainteresowane głównie rybami mrożonymi.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.